„Z głębokim żalem przyjęliśmy w Polsce szokującą wiadomość o zabójstwie - w wyniku zamachu na amerykański konsulat w Bengazi - ambasadora USA w Libii Christophera Stevensa oraz trzech innych pracowników amerykańskiej placówki dyplomatycznej” - czytamy w depeszy kondolencyjnej przekazanej w czwartek PAP.
Sikorski zaznaczył w niej, że współpraca z ambasadorem Stevensem w odbudowie Libii po upadku reżimu Muammara Kadafiego była dla polskich dyplomatów najwyższym zaszczytem. „W osobie ambasadora Stevensa - czytamy - odszedł dyplomata, który wniósł wybitny wkład we wspieranie libijskiej transformacji”.
Szef polskiej dyplomacji wyraził też opinię, że do rangi smutnego symbolu urasta fakt, że ambasador i towarzyszący mu dyplomaci zostali zabici w rocznicę tragicznych wydarzeń 11 września i sami stali się ofiarami terroru usiłującego powstrzymać globalny proces demokratyzacji.
„Jak zawsze w dniu 11 września łączymy się z narodem amerykańskim w żalu i bólu. Polacy i polska służba dyplomatyczna składają wyrazy głębokiego współczucia i solidarności amerykańskim władzom i rodzinom tragicznie zmarłych. Niech ofiara ich życia wzmocni naszą wspólną wiarę w takie uniwersalne wartości jak wolność i godność ludzka” - kończy Sikorski.
Czterej Amerykanie, w tym ambasador USA w Libii, zginęli w nocy z wtorku na środę w ataku na amerykański konsulat w Bengazi. Powodem zajść stał się obraźliwy wobec islamu film wyprodukowany w USA. Atak spotkał się z potępieniem społeczności międzynarodowej.eb, pap