- Brak mi słów to jest po prostu oburzające i właściwie wprost łajdackie, dokonywanie takich prowokacji - powiedział Arabski w RMF FM, pytany o maila wysłanego – rzekomo od niego - do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku. Szef sądu okręgowego w Gdańsku powiedział RMF FM, że podczas rozmowy z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera zapowiedziano wysłanie mu maila od Arabskiego. Jak dodał, takiego maila otrzymał. Nie chciał jednak ujawnić jego treści.
- Fałszowanie mojego maila to nie wygląda na wygłup, ale chyba na świadome działanie. (...) Mam nadzieję, że sprawcy tego zostaną odnalezieni, bo to nie są żarty. Tego typu fałszerstwa to już jest naprawdę przestępstwo - oświadczył.
Pytany, czy w związku z tym zawiadomi organa ścigania czy służby specjalne o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, odpowiedział: "będziemy (to) analizować, moje służby prawne będą się przyglądać całej sprawie i na pewno wyciągniemy z tego wnioski". Nie sprecyzował jednak jakie, gdyż - jak mówił - ma za mało danych.
Jak podała „Gazeta Polska Codziennie”, 6 września do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku zadzwonił człowiek, który przedstawił się jako urzędnik z kancelarii premiera Donalda Tuska. W rozmowie szef sądu miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold.
Osoba, która przedstawiła się jako urzędnik z kancelarii premiera, miała też – jak napisała gazeta - pytać o sędziów, którzy będą zajmowali się rozpatrzeniem zażalenia. W trakcie rozmowy poruszano też sprawę kontroli, którą zarządził w gdańskim sądzie okręgowym minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem: wstępnie wyznaczono datę 13 września.
Arabski poproszony o komentarz do tej sprawy, odparł, że nie zna szczegółów rozmowy, wypowiedzi prezesa sądu, ani kontekstu całej sprawy. Dodał, że zapoznał się tylko z informacją w internecie, z której zresztą nie wynikało, że chodzi o prowokację.jl, RMF FM , PAP