- To zła decyzja. Głęboko wierzę, że kiedy emocje opadną, radni, którzy opuścili klub PiS, przemyślą jeszcze sprawę, bo dla nich miejsce w klubie PiS jest - powiedział rzecznik prasowy PiS w okręgu lubelskim i jednocześnie radny Lublina Sylwester Tułajew. Podkreślił, że radni ci zostali wybrani z list PiS i wyborcy wybrali ich wierząc, że będą realizować program PiS.
"Żegnam 16 lat swojego życia"
Przewodniczący lubelskiej rady miejskiej Piotr Kowalczyk poinformował, że odchodzi z PiS i zaprezentował radnych nowego klubu - Wspólny Lublin. - Odchodzę z PiS. Jest to skutek wniosku, jaki został złożony o moje wykluczenie z członkostwa w tej partii. Mam głęboki żal, żegnam 16 lat swojego życia - powiedział Kowalczyk.
Wniosek o wykluczenie go z partii złożył p.o. pełnomocnika w miejskim PiS, senator Grzegorz Czelej. Według władz Kowalczyk działa na szkodę partii poprzez zbyt daleko posuniętą współpracę z prezydentem Lublina Krzysztofem Żukiem (PO).
"Chcemy współpracować z prezydentem"
Jak tłumaczył Tułajew, chodzi o działania Kowalczyka, które nie realizowały odpowiednio programu wyborczego PiS. - My chcemy współpracować z prezydentem na rzecz miasta. Nie zgadzamy się tylko na bezkrytyczne popieranie jego projektów, bez uzgodnień z mieszkańcami i radnymi - powiedział Tułajew.
Przewodniczący klubu Wspólny Lublin Krzysztof Siczek (dotychczas przewodniczący klubu PiS) powiedział, że bezpośrednim impulsem do utworzenia nowego klubu były wydarzenia podczas ostatniej sesji rady miasta. - Doszło do głosowania, w którym my nie zgodziliśmy się na narzucaną nam dyscyplinę klubową w sprawie personalnej, która - naszym zdaniem - kompletnie nie podlegała takim rygorom - powiedział Siczek.
Kość niezgody
Chodziło o złożony przez kilku radnych PiS wniosek o odwołanie Leszka Daniewskiego (PO) z funkcji szefa komisji gospodarki komunalnej. Radni PO zawnioskowali o zdjęcie tego z porządku obrad. Wtedy klub PiS poprosił o przerwę, po której Kowalczyk poinformował, że nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego klubu radnych PiS - odwołano Tułajewa, wybrano Siczka. Potem wniosek o odwołanie Daniewskiego został większością głosów zdjęty z porządku obrad.
Siczek powiedział, że radni, którzy tworzą teraz nowy klub, popierali dotychczas te projekty uchwał przedstawiane przez Żuka, które były mądre i rzeczowe. Zadeklarował, że nadal tak będzie. - Nam przyświeca cel pracy na rzecz miasta, złączony z ludźmi, a nie z jednostkowymi wytycznymi partii politycznej - powiedział Siczek.
Kowalczyk zaznaczył, że obecny wiceprezydent Lublina Grzegorz Siemiński (reprezentujący dotychczas PiS) nadal będzie pełnił tę funkcję, tylko teraz będzie reprezentował klub Wspólny Lublin.
Czy radni opuszczą PiS?
Sześciu spośród radnych nowego klubu należy do PiS. Nie chcieli oni jednoznacznie deklarować, czy wystąpią z partii. Siczek powiedział, że o tym, czy w partii zostaną, zadecydują jej władze. Kowalczyk przypomniał, że według statutu partii przystąpienie do innego klubu niż klub partyjny PiS skutkuje skreśleniem z listy członków PiS. - Za wcześnie o tym mówić - odpowiedział Tułajew.
"Opowiadam się za porozumieniem
Prezydent Żuk powiedział, że ma dużo szacunku dla Kowalczyka i dla radnych, z którymi budują strategię wspólnego zarządzania Lublinem. - Opowiadałem się i opowiadam za porozumieniem i zgodą wokół spraw Lublina. Wierzę, że będziemy współpracowali skutecznie i dobrze, bo radni tego klubu pojmują swoją odpowiedzialność za miasto tak jak ja - dodał. Nie chciał komentować pogłosek o tym, że nowy klub ma być podstawą dla tworzenia bloku prezydenckiego w przyszłych wyborach samorządowych. - Wybory są za dwa lata. To bardzo daleko - zaznaczył.
Zmiana układu sił
Utworzenie nowego klubu Wspólny Lublin zmieni znacząco układ sił w 31-osobowej radzie miasta i pozbawi PiS, który miał 16 radnych, większości bezwzględnej. Klub Wspólny Lublin z dziesięcioma radnymi będzie "drugą siłą" w radzie po klubie PO, który liczy 14 radnych. Klub PiS będzie liczył sześciu radnych. Jeden mandat w radzie ma SLD.
zew, PAP