- Zjawisko, które wystąpiło w wymiarze sprawiedliwości, szczególnie w tak dużej sprawie jaką jest afera Amber Gold pokazuje, że wymiar sprawiedliwości jest dyspozycyjny wobec władzy wykonawczej - mówiła posłanka SP Beata Kempa. - Nie ma tutaj absolutnie klasycznego trójpodziału władzy, o którym mówi polska konstytucja - podkreśliła.
Kempa dodała, że w związku z tym SP domaga się "od pana Ryszarda Kalisza, przewodniczącego komisji sprawiedliwości i praw człowieka, zwołania w trybie pilnym komisji sprawiedliwości i przeanalizowania tej sprawy z punktu widzenia funkcjonowania sądownictwa w Polsce".
"Ile dowodów potrzeba?"
Kolejny postulat posłanki dotyczył powołania komisji śledczej ds. Amber Gold. - Ile jeszcze trzeba dowodów na to, żeby w polskim parlamencie powołać komisję śledczą? - pytała posłanka. Jak dodała, klub SP po raz kolejny złoży pismo do marszałek Ewy Kopacz w sprawie uruchomienia procedury powołania takiej komisji. - Domagamy się od pani marszałek Kopacz, aby w trybie pilnym wprowadziła projekt ustawy autorstwa SP, który traktuje o tym, aby sędziowie i prokuratorzy nie mieli immunitetu - podkreśliła Kempa.
"Nie ma pewności, że w Gdańsku będzie rzetelnie"
Z kolei szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk zaapelował do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o odwołanie prezesa sądu okręgowego w Gdańsku. - Koniecznie jest wyciągnięcie tej sprawy z okręgu gdańskiego i przeniesienie jej do innego okręgu, dlatego że nie mamy gwarancji, że ta sprawa będzie w Gdańsku w sposób rzetelny i obiektywny rozstrzygnięta - wzywał Mularczyk.
Minister Gowin zapowiedział, że wystąpił do Krajowej Rady Sądownictwa o opinię - z związku z zamiarem odwołania prezesa SO w Gdańsku.
"Działania Gowina niewystarczające"
Później poseł SP Andrzej Romanek zapowiedział, że Solidarna Polska złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa sądu okręgowego w Gdańsku. Romanek dodał, że SP złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa tzw. urzędniczego z art. 231, przekroczenia uprawnień". Ocenił też, że działania, jakie podjął minister Jarosław Gowin, są "dalece niewystarczające".
Posłanka Beata Kempa dodała, że we wniosku zostanie także podniesiony zarzut dotyczący tego, że prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku "zamierzał uzależnić termin posiedzenia od ewentualnego spotkania z Prezesem Rady Ministrów".
Prezes sądu został nagrany
Jak podała czwartkowa „Gazeta Polska Codziennie”, 6 września do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku zadzwonił człowiek, który przedstawił się jako urzędnik z kancelarii premiera Donalda Tuska. W rozmowie szef sądu Ryszard Milewski miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold.
Osoba, która przedstawiła się jako urzędnik z kancelarii premiera, miała też – jak napisała gazeta - pytać o sędziów, którzy będą zajmowali się rozpatrzeniem zażalenia. W trakcie rozmowy poruszano też sprawę kontroli, którą zarządził w gdańskim sądzie okręgowym minister sprawiedliwości. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem: wstępnie wyznaczono datę 13 września.
Ryszard Milewski zapowiedział, że nie zamierza ustępować ze stanowiska.
zew, PAP