- Tylko dwie próby alkoholu nie budziły wątpliwości co do jakości, pozostałe są niewłaściwej jakości zdrowotnej - powiedział dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach Grzegorz Hudzik. Żadna z próbek nie miała przekroczonego dozwolonego stężenia metanolu, ale aż 11 zawierało inne związki chemiczne, które nie powinny się w nich znaleźć. - Te związki chemiczne mogły wpływać na stan zdrowia. Świadczy to sfałszowaniu tych alkoholi - powiedział dyrektor.
"Każdy alkohol zawiera domieszkę metanolu"
Celnicy przekazali do zbadania alkohol przejęty w okolicach Cieszyna, wwieziony do Polski przez obywateli Czech. Butelki nie miały znaków skarbowych akcyzy. Niektóre z nich były oklejone etykietami czeskich alkoholi. Jak wyjaśnił Hudzik, każdy alkohol konsumpcyjny zawiera domieszkę metanolu. Chodzi o to, by jego stężenie nie przekraczało dozwolonych norm. W wódce może być do 10 gramów alkoholu metylowego na hektolitr, a w spirytusie – do 30 gramów.
- Samo stwierdzenie obecności metanolu nie jest najważniejsze, dopiero przekroczenie stężenia może być niebezpieczne lub nawet zabójcze dla człowieka - zaznaczył. Niezależnie od badania alkoholu przejętego przez celników, służby sanitarne od kilku dni kontrolują sklepy, hurtownie i punkty gastronomiczne. Według rzeczniczki śląskiego sanepidu Beaty Kempy, do poniedziałku w województwie takich kontroli było 579. Zabezpieczono w nich 2572 opakowania czeskich alkoholi, z których pobrano 128 próbek. Wyniki badań mają być znane w najbliższych dniach.
Kolejne zatrucia skażonym alkoholem
Śląska prasa opisuje kolejne przypadki zatrucia alkoholem pochodzącym z niepewnego źródła. Śledczy z Tarnowskich Gór wyjaśniają okoliczności śmierci 67-letniego mieszkańca Krupskiego Młyna. - Mężczyzna 14 września został przewieziony do szpitala. Akcja reanimacyjna nie powiodła się. We krwi stwierdzono metanol - powiedział rzecznik policji w Tarnowskich Górach Rafał Biczysko. Dodał, że policja nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok. Na działce mężczyzny znaleziono kilka plastikowych butelek z różnymi cieczami. Są one poddawane ekspertyzie. Biczysko zaznaczył, że nie było tam butelek z etykietami czeskiego alkoholu.
W tyskim szpitalu od 6 września leży 43-latka z powiatu bieruńsko–lędzińskiego, która zatruła się alkoholem metylowym, pochodzącym prawdopodobnie z Czech. Lekarze określają jej stan jako ciężki, ale stabilny. Pacjentka leży na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest przytomna, ale kontakt z nią jest ograniczony. Zatrzymano już mężczyznę, który sprzedał jej alkohol.
Główny Inspektor Sanitarny wydał w niedzielę decyzję o wstrzymaniu na terenie całej Polski sprzedaży wszystkich alkoholi pochodzących z Czech, dostępnych w punktach sprzedaży detalicznej, hurtowej oraz w punktach gastronomicznych, z wyjątkiem piwa i wina. Do poniedziałku w Czechach zmarło 20 osób po zatruciu alkoholem metylowym, a 35 znajduje się w szpitalach. Czeski rząd wprowadził częściową prohibicję.
ja, PAP