"Amber Gold łączyła z PO jakaś zażyłość"

"Amber Gold łączyła z PO jakaś zażyłość"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. PAP/Tomasz Gzell) 
Wielu obywateli po ujawnieniu postępowania organów ścigania w sprawie Amber Gold staje się wrogami własnego państwa - ubolewa na antenie TVN24 były premier Leszek Miller. - Wielu Polaków, którzy mieli kontakt z wymiarem sprawiedliwości mówi: "Hmm... To tak działa - albo telefon, albo koperta - i można sobie załatwić wyrok sądowy" - dodaje komentując m.in. aferę z rzekomym telefonem z kancelarii premiera do prezesa gdańskiego sądu okręgowego Ryszarda Milewskiego.
Błędy śledczych i sędziów w sprawie Amber Gold są - zdaniem Millera - "ogromnie destrukcyjne dla zaufania do państwa i dla jakości państwa". Były premier zaznacza jednocześnie, że nie spodziewa się powołania komisji śledczej w tej sprawie. - Dotyczy ona ośrodka gdańskiego, a to jest matecznik premiera, to jest krew z krwi PO. Platforma nigdy nie zgodzi się, żeby ta komisja powstała, dlatego że nie chcą, aby tygodniami opinia publiczna widziała prominentnych działaczy PO, którzy muszą odpowiadać na trudne i skomplikowane pytania - tłumaczy.

Czy politycy PO są zamieszani w aferę Amber Gold? - Tam był jakiś typ relacji bardzo zażyłej i dlatego właśnie ta komisja nie powstanie, bo to byłoby bardzo destrukcyjne dla PO - odpowiada Miller.

TVN24, arb