Władze Gdańska chcą "Lenina". "Na pewno wróci"

Władze Gdańska chcą "Lenina". "Na pewno wróci"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef "S" Piotr Duda przesłuchany jako świadek (fot. PAP/Adam Warżawa) 
- Napis "im. Lenina" na pewno powróci nad bramę stoczni w Gdańsku - oświadczył rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicz (PO) w reakcji na zapowiedź szefa "S" Piotra Dudy. Przewodniczący "Solidarności" zapowiedział, że "po raz trzeci pan prezydent nie będzie miał co wieszać, bo tego napisu już nie będzie".

Członkowie komisji krajowej "S" 28 sierpnia odpiłowali znad bramy napis "im. Lenina", który wisiał tam od maja z inicjatywy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO).

Przewodniczący NSZZ” Solidarność” zeznawał dziś w charakterze świadka w postępowaniu toczonym w związku z uszkodzeniem mienia. Duda powiedział dziennikarzom, że zeznając „przedstawił chronologicznie sytuację od początku, jak ten napis w sposób dla nas haniebny w nocy został powieszony”.

Duda: trzeci raz Lenina nie powieszą

- To wstyd, że Adamowicz poświęca czas prokuratury i policji zgłaszając wniosek o jakiekolwiek z naszej strony przestępstwo. Przestępstwo było z drugiej strony - powiedział Duda. - Jeżeli ten napis miałby z powrotem wrócić na bramę stoczni gdańskiej, to tak samo kolegialnie ten napis zostanie ściągnięty - zapowiedział. -Po raz trzeci pan prezydent nie będzie miał co wieszać, bo tego napisu już nie będzie - dodał szef "S".

Władze: Lenin wróci na pewno

Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Antoni Pawlak oświadczył, że Adamowicz nie popełnił przestępstwa, ponieważ napis zawisł nad bramą jak najbardziej legalnie. - Przestępstwo popełnili członkowie KK, którzy wtargnęli na nieswoją nieruchomość i odspawali napis, który nie był ich własnością, co stanowi naruszenie własności gminnej - stwierdził rzecznik.

Pawlak dodał, że dziwi go, iż przewodniczący dużej, legalnie działającej organizacji "mówi, że popełni to przestępstwo jeszcze raz". Rzecznik prezydenta Gdańska ocenił, że to zwykła buta i lekceważenie prawa. - Napis "im. Lenina" na pewno powróci nad bramę - oświadczył rzecznik Adamowicza. Nie potrafił jednak powiedzieć, kiedy miałby to nastąpić.

Lenin wrócił do Gdańska

Za zniszczenie mienia grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 5 lat. Policję o uszkodzeniu mienia zawiadomiło miasto, właściciel napisu. Odpiłowane metalowe elementy: napis "im. Lenina" oraz Order Sztandaru Pracy policja na początku września odebrała od działaczy "S". Związkowcy przechowywali je w sali BHP.

Miasto Gdańsk postanowiło przywrócić stoczniowej bramie wygląd z sierpnia 1980 r. i w połowie maja., w miejscu dotychczasowego napisu "Stocznia Gdańska S.A.", pojawiła się nazwa "Stocznia Gdańska im. Lenina", na bramę wrócił też metalowy Order Sztandaru Pracy.

Napis był w tym czasie kilka razy zasłaniany transparentem Solidarności. Przeciwna była mu od początku zakładowa "S", a troje pomorskich posłów PiS złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie polegającym na propagowaniu idei komunistycznych. Prokuratura umorzyła jednak sprawę, uznając argumenty samorządu, że brama jest swoistym świadkiem historii.

zew, PAP

Ankieta: Czy nad bramą Stoczni Gdańskiej powinien zawisnąć napis "im. Lenina"?