Członkowie komisji krajowej "S" 28 sierpnia odpiłowali znad bramy napis "im. Lenina", który wisiał tam od maja z inicjatywy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO).
Duda: trzeci raz Lenina nie powieszą
- To wstyd, że Adamowicz poświęca czas prokuratury i policji zgłaszając wniosek o jakiekolwiek z naszej strony przestępstwo. Przestępstwo było z drugiej strony - powiedział Duda. - Jeżeli ten napis miałby z powrotem wrócić na bramę stoczni gdańskiej, to tak samo kolegialnie ten napis zostanie ściągnięty - zapowiedział. -Po raz trzeci pan prezydent nie będzie miał co wieszać, bo tego napisu już nie będzie - dodał szef "S".
Władze: Lenin wróci na pewno
Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Antoni Pawlak oświadczył, że Adamowicz nie popełnił przestępstwa, ponieważ napis zawisł nad bramą jak najbardziej legalnie. - Przestępstwo popełnili członkowie KK, którzy wtargnęli na nieswoją nieruchomość i odspawali napis, który nie był ich własnością, co stanowi naruszenie własności gminnej - stwierdził rzecznik.
Pawlak dodał, że dziwi go, iż przewodniczący dużej, legalnie działającej organizacji "mówi, że popełni to przestępstwo jeszcze raz". Rzecznik prezydenta Gdańska ocenił, że to zwykła buta i lekceważenie prawa. - Napis "im. Lenina" na pewno powróci nad bramę - oświadczył rzecznik Adamowicza. Nie potrafił jednak powiedzieć, kiedy miałby to nastąpić.
Lenin wrócił do GdańskaZa zniszczenie mienia grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 5 lat. Policję o uszkodzeniu mienia zawiadomiło miasto, właściciel napisu. Odpiłowane metalowe elementy: napis "im. Lenina" oraz Order Sztandaru Pracy policja na początku września odebrała od działaczy "S". Związkowcy przechowywali je w sali BHP.
Miasto Gdańsk postanowiło przywrócić stoczniowej bramie wygląd z sierpnia 1980 r. i w połowie maja., w miejscu dotychczasowego napisu "Stocznia Gdańska S.A.", pojawiła się nazwa "Stocznia Gdańska im. Lenina", na bramę wrócił też metalowy Order Sztandaru Pracy.
Napis był w tym czasie kilka razy zasłaniany transparentem Solidarności. Przeciwna była mu od początku zakładowa "S", a troje pomorskich posłów PiS złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie polegającym na propagowaniu idei komunistycznych. Prokuratura umorzyła jednak sprawę, uznając argumenty samorządu, że brama jest swoistym świadkiem historii.
zew, PAP