- Nie widziałem tego pana na oczy i specjalnie o tym nie marzę. Sprawa nie jest efektem inicjatywy mojej lub Kancelarii Prezydenta. Nie mnie oceniać, czy sąd wymierzył karę adekwatną - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prezydent Bronisław Komorowski komentując wyrok jaki zapadł w sprawie Roberta Frycza - twórcy strony Antykomor.pl
Komorowski pytany czy rozważa ułaskawienie Frycza przypomniał, że wyrok w sprawie twórcy strony Antykomor.pl nie jest jeszcze ostateczny a Frycz zapowiedział już, że będzie się od niego odwoływał.
Prezydent był pytany również o sprawę Amber Gold. Jego zdaniem za aferę z Marcinem P. w roli głównej nie można winić rządu - a osoby które to robią, zdaniem prezydenta, kierują się "nieuzasadnioną chęcią upokorzenia własnego państwa". - Każda ekipa rządowa modernizowała państwo najlepiej, jak potrafiła, więc mnie boli, że takich określeń używają politycy, którzy byli u władzy. To państwo to także ich dzieło. Nie mamy kryzysu państwa. Zawiedli konkretni ludzie, konkretne instytucje. Trzeba to naprawić - przekonuje Komorowski.
Prezydent ubolewa przy tym, że w polskiej polityce "w niewielu przypadkach widać chęć rozwiązywania problemów i szukania lepszych mechanizmów, a bardzo często szuka się okazji, jak każdą sprawę wykorzystać przeciwko konkurencji politycznej w roli politycznej maczugi". - Polityka to walka o władzę, i to jest do pewnego stopnia nieuniknione, ale gdzieś dramatycznie zatraciliśmy proporcje - zaznacza.
"Gazeta Wyborcza", arb
Prezydent był pytany również o sprawę Amber Gold. Jego zdaniem za aferę z Marcinem P. w roli głównej nie można winić rządu - a osoby które to robią, zdaniem prezydenta, kierują się "nieuzasadnioną chęcią upokorzenia własnego państwa". - Każda ekipa rządowa modernizowała państwo najlepiej, jak potrafiła, więc mnie boli, że takich określeń używają politycy, którzy byli u władzy. To państwo to także ich dzieło. Nie mamy kryzysu państwa. Zawiedli konkretni ludzie, konkretne instytucje. Trzeba to naprawić - przekonuje Komorowski.
Prezydent ubolewa przy tym, że w polskiej polityce "w niewielu przypadkach widać chęć rozwiązywania problemów i szukania lepszych mechanizmów, a bardzo często szuka się okazji, jak każdą sprawę wykorzystać przeciwko konkurencji politycznej w roli politycznej maczugi". - Polityka to walka o władzę, i to jest do pewnego stopnia nieuniknione, ale gdzieś dramatycznie zatraciliśmy proporcje - zaznacza.
"Gazeta Wyborcza", arb