Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, iż ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej "zostały ze sobą wzajemnie zamienione". Jedną z ofiar była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.
Jak powiedział Hambura, przesłuchania mające wyjaśnić sposób, w jaki doszło do zamiany ciał, miałyby dotyczyć osób „z góry do dołu” - poczynając od premiera Donalda Tuska i byłej minister zdrowia Ewy Kopacz, na szeregowych urzędnikach kończąc. Dodał, że wnioski o przesłuchanie mają posłużyć wyjaśnieniu, w jaki sposób doszło do "skandalu" i zwrócić uwagę opinii publicznej, że "w ten sposób nie można funkcjonować". Dodał, że będzie też chciał wyjaśnić, "kto osobowo wydał zakaz przeprowadzania sekcji zwłok ofiar katastrofy na terenie Polski już po ich sprowadzeniu do kraju.
"Merkel musiałaby podać się do dymisji"
- Cała ta sprawa pokazuje nieudolność i niezdanie egzaminu przez państwo polskie, poczynając od premiera Tuska poprzez panią – wtedy minister - obecnie marszałek Kopacz – powiedział Hambura. Według niego, gdyby do podobnej sytuacji doszło w Niemczech i gdyby za to odpowiadała kanclerz Angela Merkel, to musiałby się natychmiast podać do dymisji.
W ubiegłym tygodniu - w poniedziałek i wtorek - prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Ich powodem - jak informowała prokuratura - były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione; wątpliwości powstały na podstawie m.in. dokumentów przekazanych z Rosji. Badania genetyczne ekshumowanych ciał były przeprowadzane w dwóch ośrodkach w Bydgoszczy i we Wrocławiu; niezależnie od siebie.
ja, PAP