Prezydent Bronisław Komorowski przyleciał na 67. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ samolotem rejsowym, gdyż rząd nie dysponuje własnymi maszynami o zasięgu umożliwiającym podróż do USA. Podróż ta wywołała niezadowolenie u polskiej głowy państwa, gdyż przywódcy pozostałych państw przylecieli własnymi samolotami.
- Gdybym miał forsę w kieszeni, to bym kupił od razu, ale nie mam, więc mogę powiedzieć tyle, że jest to źródło doświadczeń bardzo przedziwnych. No bo ja chodzę po tych kabinach, przesiadając się od jednego do drugiego ministra, widzę zdziwione, zdumione oczy pasażerów, którzy też z tego nic nie rozumieją. Im się wydaje, że jakieś ważne sprawy się dzieją w sposób mało poważny - żalił się prezydent.
Komorowski życzyłby sobie również, żeby siły polityczne w Polsce porozumiały się co do kupna nowej maszyny dla rządu jeszcze przed następnymi wyborami. - Bo im bliżej elekcji, tym nasze siły polityczne są mniej skłonne do rozwiązywania problemów - wyjaśnił.
mp, Radio Zet
Komorowski życzyłby sobie również, żeby siły polityczne w Polsce porozumiały się co do kupna nowej maszyny dla rządu jeszcze przed następnymi wyborami. - Bo im bliżej elekcji, tym nasze siły polityczne są mniej skłonne do rozwiązywania problemów - wyjaśnił.
mp, Radio Zet