- Skandalem w tej sprawie jest właśnie to, że rodzina (Anny Walentynowicz - red.) prawidłowo rozpoznała ciało swojej bliskiej. Rolą polskich urzędników było czuwać nad tym, by konkretna osoba została złożona do właściwej trumny. Tam powinien być konsul, który w ostatnim momencie spojrzy i się upewni, bo poświadcza to swoim podpisem - komentuje zamianę zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej pełnomocnik części rodzin i poseł PiS Bartosz Kownacki.
Jego zdaniem jednym z powodów nieprawidłowości mogła być zbyt mała liczba urzędników, prokuratorów i innych przedstawicieli polskich służb na terenie Rosji. Twierdzi tak, bo - jak sam przyznaje - osobiście widział zmęczenie na twarzach, którzy na miejscy byli i pracowali. Adwokat podkreśla również, że nie rozumie dlaczego nie wysłano do Federacji Rosyjskiej więcej osób.
Poseł PiS uważa również, że przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych powinni do ostatniej chwili czuwać przy trumnach.
mp, TVN 24
Poseł PiS uważa również, że przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych powinni do ostatniej chwili czuwać przy trumnach.
mp, TVN 24