Rondo im. Lecha Kaczyńskiego? Mieszkańcy protestują

Rondo im. Lecha Kaczyńskiego? Mieszkańcy protestują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
"W Bytomiu roi się od ulic noszących imiona postaci ważnych dla historii Polski, które mają niewiele wspólnego z naszym miastem. Dlatego inicjatywę nadania imienia Lecha Kaczyńskiego budowanemu właśnie rondu autostradowemu odbieram z dużym zniesmaczeniem" - piszą mieszkańcy Bytomia. Zapowiadają też protest przeciwko pomysłowi nazwania ronda przy zjeździe z autostrady A1 w Bytomiu imieniem Lecha Kaczyńskiego.
Z taką inicjatywą nazwania ronda im. Lecha Kaczyńskiego wystąpił komendant bytomskiej straży miejskiej Artur Paczyna. Pod apelem podpisał się również Zenon Pigoń, były poseł z Bytomia.

Przeciwni temu pomysłowi są mieszkańcy Bytomia. Na Facebooku powstało wydarzenie zrzeszające osoby niechętne nazwaniu ronda imieniem byłego prezydenta. Udział w proteście zadeklarowało ponad 400 osób.  "W Bytomiu roi się od ulic noszących imiona postaci ważnych dla historii Polski, które mają niewiele wspólnego z naszym miastem. Z kolei na próżno szukać przykładów godnego uhonorowania wielkich bytomian. Dlatego inicjatywę nadania imienia Lecha Kaczyńskiego budowanemu właśnie rondu autostradowemu odbieram z dużym zniesmaczeniem, gdyż kolejne istotne miejsce ma zostać oddane osobie, która w życiu nie postawiła stopy w Bytomiu" - napisano.

Protestujący domagają się należytego uhonorowania osób, które zasłużyły się dla miasta. "Zamiast nazywania ronda na ul. Strzelców Bytomskich nazwiskiem Kaczyńskiego, powinniśmy mu nadać imię Georga Bruninga - najlepszego w historii gospodarza naszego miasta" - zaznaczono.

"Ruch Autonomii Śląska przygotowuje właśnie stosowny wniosek do władz miasta. Niezwłocznie złożymy go w ratuszu. Odrzucenie go będzie oznaką braku szacunku zarówno dla historii Bytomia, jak i burmistrza, który powinien być wzorem dla każdego kolejnego prezydenta miasta" - podsumowano w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.

Dawid Grabowski, działacz RAŚ zapowiada, że na internetowym sprzeciwie się nie zakończy. - Gdy tylko Damian Bartyla zostanie zaprzysiężony na nowego prezydenta miasta, przekażemy mu petycję w tej sprawie. Planujemy też happening na ulicach miasta - podkreśla.

ja, gazeta.pl