Gliński ocenił, że premier nie przedstawił dostatecznej liczby pomysłów na stymulację gospodarki. Zapowiedział, że szczegółowo ustosunkuje się do wystąpienia premiera 15 października. - Mało konkretów, mało pomysłów, więcej retoryki, także opozycja dostała swoją porcję epitetów - mówił Gliński. Wskazał też, że Polacy chcieliby wiedzieć, co rząd chce zrobić m.in. w kwestii dostępu do służby zdrowia.
Gliński dodał jednocześnie, że cieszy się, iż Donald Tusk "podjął rękawicę i próbował przynajmniej merytorycznie rozmawiać o rozwiązaniach programowych". Zapewnił, że będzie nadal pracował nad alternatywną - wobec rządowej - propozycją programową. - Nasz misja będzie kontynuowana, dalej pracujemy nad programem, spotykamy się z ekspertami - dodał Gliński.
Jak ocenił, sytuacja polityczna w Polsce jest dziś szalenie dynamiczna, a badania opinii publicznej wskazują, że poparcie dla rządu spada. - Chciałbym także odnieść się do pewnego wątku, który dzisiaj był widoczny w wystąpieniu premiera, jakoby moja misja była misją wirtualną, a to, co robimy było elementem zagrażającym mechanizmom demokratycznym. Mnie się wydaje, że co to my robimy to jest normalne funkcjonowanie partii opozycyjnej. To raczej przyczynia się do racjonalizacji polskiej debaty - powiedział Gliński.
Gliński zorganizował konferencję w Sejmie przed salą kolumnową; dziennikarz pytali na konferencji prasowej marszałek Sejmu Ewę Kopacz czy Gliński, nie będąc posłem, miał prawo ją przeprowadzić. Kopacz poinformowała, że klub PiS zwrócił się z prośbą o to, aby prof. Gliński mógł przysłuchiwać się piątkowemu wystąpieniu premiera z sejmowej galerii, na co w czwartek wyraziła zgodę. - Naprawdę nie jesteśmy w stanie zweryfikować, z jakim zamiarem, kto wchodzi do Sejmu - podkreśliła.
Premier w wystąpieniu wśród priorytetów na rok 2013 wymienił m.in. utrzymanie wzrostu gospodarczego i ochronę miejsc pracy. Zapowiedział m.in. inwestycje w autostrady i w kolej, a także wydłużenie do roku urlopu macierzyńskiego.
ja, PAP