- Premier nie powiedział nic o służbie zdrowia, a dzisiaj niektóre szpitale zamykają drzwi przed najmłodszymi pacjentami. Nie powiedział nic o edukacji, a jeszcze nie tak dawno widzieliśmy na billboardach hasło PO "Nie róbmy polityki, budujmy szkoły", a tylko w tym roku jest likwidowanych tysiąc szkół - punktował Joński. Poseł SLD dodał, że Tusk nie powiedział "nic na temat walki z bezrobociem - powiedział jedynie, że jest otwarty na debatę".
Zdaniem Jońskiego, premier powinien poruszyć także kwestie rolnictwa i wymiaru sprawiedliwości. - Słuchaliśmy wyłącznie o inwestycjach, które i tak są prowadzone przez firmy komercyjne, chwali się i przypisywał sobie te zasługi przez jakieś 60 proc. czasu swojego wystąpienia - ocenił Joński. - 60 minut po prostu stracone, bo Polacy chcieli otrzymać konkretne recepty, konkretne propozycje, które rząd chciałby wdrożyć, aby walczyć z kryzysem - dodał.
Rzecznik SLD ocenił, że wystąpienie premiera było "koncertem życzeń", na spełnienie których nie ma w budżecie pieniędzy. - Powiedział, co chciał, żeby było. Ściągnął najlepsze programy z całej Europy, ale nie powiedział skąd chce wziąć na to pieniądze, a przypominamy, że jest kryzys - przekonywał.
Mimo tego wszystkiego Joński ocenił, że premier może być spokojny o to, iż Sejm głosami koalicji poprze wniosek o wotum zaufania. - PSL zagłosuje za premierem, ponieważ w przeciwnym razie straciłoby 40 tys. stanowisk w agencjach, spółkach, ministerstwach, a PO zagłosuje z jednego powodu - już dziś w sondażach nie ma 40 proc. i połowa z posłów Platformy mogłaby się nie dostać do Sejmu - podsumował Joński.PAP, arb