Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz zapewniał, że prezydencki Tu-154M był sprawdzany przed wylotem do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Dodał, że "nie ma możliwości żeby trotyl był wniesiony na pokład samolotu".
"Rzeczpospolita" podała, że polscy biegli i śledczy, którzy kilka tygodni temu pojechali do Rosji zbadać wrak Tu-154M znaleźli na nim liczne ślady trotylu i materiałów wybuchowych. Analiza wraku była związana z tym, że polscy biegli mieli wątpliwości co do ekspertyzy pirotechnicznej przygotowanej przez Rosjan.
Radio Zet, "Rzeczpospolita", arb
Radio Zet, "Rzeczpospolita", arb