Wałęsa: najlepiej będzie jak Kaczyński wypowie wojnę Rosji

Wałęsa: najlepiej będzie jak Kaczyński wypowie wojnę Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Wprost) Źródło: Wprost
a- Lech Kaczyński nie był wrogiem dla Rosjan - powiedział były prezydent Lecha Wałęsa, odrzucając sugestie, jakoby katastrofa smoleńska była skutkiem zamachu.
- Bzdury i jeszcze raz bzdury - powiedział Wałęsa w rozmowie z Onetem, pytany, czy tezę o zamachu na Tu-154M uważa za wiarygodną. - Nie ma takiej możliwości, żeby to był zamach. Lech Kaczyński nie był wrogiem dla Rosjan. Co to mogłaby być za sytuacja, która wymagałaby zamachu? To była nieodpowiedzialna decyzja, gdzie od Katynia chciano zacząć kampanię wyborczą. I za to zostaliśmy pokarani. Taka jest prawda - powiedział były prezydent.

"Zbrodnia w umyśle Kaczyńskiego"

Lech Wałęsa odniósł się też do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział w reakcji na doniesienia "Rzeczpospolitej" o tym, że na wraku Tupolewa znaleziono ślady trotylu, że "zamordowanie 96 osób, w tym prezydenta RP i innych wybitnych przedstawicieli kraju, to niesłychana zbrodnia". - To zbrodnia w umyśle Kaczyńskiego - skomentował Wałęsa.

Pytany o informacje podane przez "Rzeczpospolitą" Wałęsa oświadczył, iż prokuratura wszystkiemu zaprzeczyła. - Najlepiej będzie jak Kaczyński wypowie teraz wojnę Rosji. Nie słuchajcie sugestii Kaczyńskiego. Prokuratura wszystko sprostowała. Szkoda słów. Nie dajmy się zwariować. Powagi! - powiedział Lech Wałęsa.

Trotyl i nitrogliceryna

"Rzeczpospolita" napisała, że na wraku Tu-154M znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Później w serwisie internetowym "Rz" znalazło się oświadczenie, w którym redakcja napisała, iż pomyliła się "pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały". Jeszcze później słowa o pomyłce zniknęły z oświadczenia. Tymczasem autor artykułu o trotylu, Cezary Gmyz, napisał na Twitterze, że z niczego się nie wycofuje.

Ostre słowa Kaczyńskiego i Tuska

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, w reakcji na artykuł (ale przed opublikowaniem przez "Rz" oświadczenia") wezwał rząd Donalda Tuska do dymisji. Mówiąc o katastrofie smoleńskiej Kaczyński stwierdził, że zamordowanych zostało 96 osób. Premier Donald Tusk oświadczył na późniejszej konferencji prasowej, że wnioski wysuwane przez lidera opozycji "dewastują Polskę". - Tak naprawdę nie sposób ułożyć sobie życia w jednym państwie z ludźmi, którzy formułują tak daleko idące wnioski - oświadczył Donald Tusk. W reakcji na te słowa prezes PiS pytał później, czy Donald Tusk chce go zamordować, czy tylko ograniczyć się do banicji.

zew, Onet, "Rzeczpospolita"