- Odnoszę wrażenie, że rzeczywiście (Jarosław) Kaczyński jest (Donaldowi) Tuskowi potrzebny. On przypomina, czym Polska może się stać, jeśli Kaczyński doszedłby do władzy - mówił na antenie TVN24 były premier Leszek Miller.
Miller komentował wyniki sondażu SMG/KRC Millward Brown dla TVN24, z którego wynika, że 36 proc. Polaków dopuszcza możliwość, iż w Smoleńsku doszło do zamachu na samolot wiozący prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według lidera SLD tak duży odsetek osób wierzących w zamach "to wynik niedołęstwa ekipy premiera i prokuratury, albo wynik celowej, świadomej działalności". - Jedno jest złe, a drugie jeszcze gorsze - dodał Miller.
Celowym działaniem miałoby być podtrzymywanie przez Platformę Obywatelską PiS-u skoncentrowanego na kwestii katastrofy smoleńskiej. - Jarosław Kaczyński jest swego rodzaju zbawieniem dla premiera, który może na tym spokojnie korzystać - przekonywał Miller. Gdyby zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, to Tusk miałby szalone kłopoty - dodał.
Miller zwrócił jednocześnie uwagę, że w tym samym sondażu 63 proc. respondentów domaga się powołania międzynarodowej komisji, która miałaby zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej. - To jest dowód wielkiej nieufności do instytucji państwa polskiego. Premier powinien się poważnie zastanowić - podkreślił były szef rządu.
TVN24, arb
Celowym działaniem miałoby być podtrzymywanie przez Platformę Obywatelską PiS-u skoncentrowanego na kwestii katastrofy smoleńskiej. - Jarosław Kaczyński jest swego rodzaju zbawieniem dla premiera, który może na tym spokojnie korzystać - przekonywał Miller. Gdyby zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, to Tusk miałby szalone kłopoty - dodał.
Miller zwrócił jednocześnie uwagę, że w tym samym sondażu 63 proc. respondentów domaga się powołania międzynarodowej komisji, która miałaby zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej. - To jest dowód wielkiej nieufności do instytucji państwa polskiego. Premier powinien się poważnie zastanowić - podkreślił były szef rządu.
TVN24, arb