- Jest tylko jedno wytłumaczenie dla tak niezrozumiałej postawy prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska. Jest to ich poczucie wstydu, że do tej sytuacji doszło. Traktuję ich nieobecność jako pewnego rodzaju przyznanie się do winy - powiedział poseł PiS Zbigniew Girzyński odnosząc się do faktu, że na pogrzebie ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego nie było prezydenta, premiera, ani ministra spraw zagranicznych.
3 listopada trumna z ciałem Ryszarda Kaczorowskiego została złożona w Panteonie Wielkich Polaków w Warszawie. Wcześniej w Świątyni Opatrzności Bożej odbyły się msza święta i ostatnie pożegnanie. Na pogrzeb ostatniego prezydenta na uchodźstwie nie przybył ani premier i minister spraw zagranicznych, ani też żaden z prezydentów pełniących funkcję po 1989 roku.
"Przedstawiciele rządu byli obecni"
Były minister sprawiedliwości PO Krzysztof Kwiatkowski przekonywał, że na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego byli przedstawiciele rządu. - Byli tam obecni przedstawiciele rządu. Na uroczystościach w Gdańsku był minister Zdrojewski, a na wczorajszych uroczystościach rząd reprezentował prof. Władysław Bartoszewski. Była też małżonka prezydenta. Nie mam wątpliwości, że każdy był w tym momencie z rodziną śp. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i wszyscy go wtedy żegnaliśmy - przekonywał polityk PO. Jak wytłumaczył nieobecność premiera była związana ze szczytem Azja-Europa.
"To nie był jeden z wielu pogrzebów"
- Tak nie powinno być. To był były prezydent. Tu chodziło też o to, że obecność wybitnych osób złagodziłaby ból rodziny - odpowiedział europoseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański. - To jest wielka przykrość. To był prezydent na uchodźstwie. Tu chyba komentarz jest zbyteczny - dodał.
Podobnego zdania był poseł SLD Ryszard Kalisz. W jego przekonaniu obecność obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego była konieczna. W opinii Marka Sawickiego z PSL na uroczystościach pogrzebowych powinien znaleźć się nie tylko prezydent Komorowski, ale również byli prezydenci Kwaśniewski i Wałęsa, a także Radosław Sikorski. - W tak ważnym momencie powinni tam być. To nie był jeden z wielu pogrzebów. To był pogrzeb szczególny - podkreślił.
"To przyznanie się do winy"
- Jest tylko jedno wytłumaczenie dla tak niezrozumiałej postawy prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska. Jest to ich poczucie wstydu, że do tej sytuacji doszło. Traktuję ich nieobecność jako pewnego rodzaju przyznanie się do winy, że to przez nieumiejętności ludzi, za których oni odpowiadają, spowodowano fakt, że ta uroczystość jest przeżywana przez wszystkich po raz drugi - powiedział poseł PiS Zbigniew Girzyński. Jak dodał to "poczucie wstydu" nie zwalnia z obowiązku uczestnictwa w pogrzebie prezydenta Kaczorowskiego.
"Chcą doprowadzić do wrzenia"
Poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek nieobecność najważniejszych polityków na pogrzebie może służyć zaognieniu sytuacji. "(Zrobiono to - red.) by znowu doprowadzić do wrzenia. Mam nieodparte wrażenie, że na tym PO i PIS żeruje: im więcej się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej, tym te dwie partie są bardziej zadowolone i rosną w sondażach - stwierdził.
ja, TVN24
"Przedstawiciele rządu byli obecni"
Były minister sprawiedliwości PO Krzysztof Kwiatkowski przekonywał, że na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego byli przedstawiciele rządu. - Byli tam obecni przedstawiciele rządu. Na uroczystościach w Gdańsku był minister Zdrojewski, a na wczorajszych uroczystościach rząd reprezentował prof. Władysław Bartoszewski. Była też małżonka prezydenta. Nie mam wątpliwości, że każdy był w tym momencie z rodziną śp. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i wszyscy go wtedy żegnaliśmy - przekonywał polityk PO. Jak wytłumaczył nieobecność premiera była związana ze szczytem Azja-Europa.
"To nie był jeden z wielu pogrzebów"
- Tak nie powinno być. To był były prezydent. Tu chodziło też o to, że obecność wybitnych osób złagodziłaby ból rodziny - odpowiedział europoseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański. - To jest wielka przykrość. To był prezydent na uchodźstwie. Tu chyba komentarz jest zbyteczny - dodał.
Podobnego zdania był poseł SLD Ryszard Kalisz. W jego przekonaniu obecność obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego była konieczna. W opinii Marka Sawickiego z PSL na uroczystościach pogrzebowych powinien znaleźć się nie tylko prezydent Komorowski, ale również byli prezydenci Kwaśniewski i Wałęsa, a także Radosław Sikorski. - W tak ważnym momencie powinni tam być. To nie był jeden z wielu pogrzebów. To był pogrzeb szczególny - podkreślił.
"To przyznanie się do winy"
- Jest tylko jedno wytłumaczenie dla tak niezrozumiałej postawy prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska. Jest to ich poczucie wstydu, że do tej sytuacji doszło. Traktuję ich nieobecność jako pewnego rodzaju przyznanie się do winy, że to przez nieumiejętności ludzi, za których oni odpowiadają, spowodowano fakt, że ta uroczystość jest przeżywana przez wszystkich po raz drugi - powiedział poseł PiS Zbigniew Girzyński. Jak dodał to "poczucie wstydu" nie zwalnia z obowiązku uczestnictwa w pogrzebie prezydenta Kaczorowskiego.
"Chcą doprowadzić do wrzenia"
Poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek nieobecność najważniejszych polityków na pogrzebie może służyć zaognieniu sytuacji. "(Zrobiono to - red.) by znowu doprowadzić do wrzenia. Mam nieodparte wrażenie, że na tym PO i PIS żeruje: im więcej się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej, tym te dwie partie są bardziej zadowolone i rosną w sondażach - stwierdził.
ja, TVN24