7 listopada o godz. 15:30 przed siedzibą "Rzeczpospolitej" przy ul. Prostej w Warszawie odbędzie się demonstracja w obronie zwolnionego dziennikarza Cezarego Gmyza - autora tekstu "Trotyl na wraku tupolewa".
- Tu nie chodzi nawet o zwolnienie Cezarego Gmyza, ale o pewien standard - mówi w rozmowie z Onetem Tomasz Sakiewicz. W jego opinii szefostwo "Rz" akceptowało artykuł, ale potem dziwnym trafem został on uznany za nierzetelny. Dodał, że przedstawiciele "Gazety Polskiej" będą obecni na demonstracji.
Gmyz i Wróblewski zwolnieni
Rada Nadzorcza Presspubliki rekomendowała zarządowi odwołanie redaktora naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu "Trotyl we wraku Tupolewa" Cezarego Gmyza.
Grzegorz Hajdarowicz, wydawca "Rzeczpospolitej" w oświadczeniu zamieszczonym na stronie rp.pl napisał, że tekst "Trotyl we wraku tupolewa" "nie powinien się nigdy ukazać w Rzeczpospolitej w takiej formie". "Z przeprowadzonego przeze mnie i Radę Nadzorczą postępowania wyjaśniającego wynika, że tekst nie był w ogóle udokumentowany. (...) Ogromnym nadużyciem był sam tytuł artykułu" - czytamy w oświadczeniu.
Hajdarowicz przeprasza
Hajdarowicz przeprasza też czytelników za to, że "nieprzemyślane działania kilku osób wywołały znów wojnę polsko-polską". "Za błędne decyzje trzeba ponosić konsekwencje - stąd dymisje i zwolnienia dyscyplinarne w redakcji. Od dzisiaj tak będzie zawsze" - dodaje. Deklaruje też, że dołoży starań by odtąd publikacje "Rzeczpospolitej" były zawsze "wiarygodne, rzetelne, przemyślane i sprawdzone".
ja, wpolityce.pl, Onet
Gmyz i Wróblewski zwolnieni
Rada Nadzorcza Presspubliki rekomendowała zarządowi odwołanie redaktora naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu "Trotyl we wraku Tupolewa" Cezarego Gmyza.
Grzegorz Hajdarowicz, wydawca "Rzeczpospolitej" w oświadczeniu zamieszczonym na stronie rp.pl napisał, że tekst "Trotyl we wraku tupolewa" "nie powinien się nigdy ukazać w Rzeczpospolitej w takiej formie". "Z przeprowadzonego przeze mnie i Radę Nadzorczą postępowania wyjaśniającego wynika, że tekst nie był w ogóle udokumentowany. (...) Ogromnym nadużyciem był sam tytuł artykułu" - czytamy w oświadczeniu.
Hajdarowicz przeprasza
Hajdarowicz przeprasza też czytelników za to, że "nieprzemyślane działania kilku osób wywołały znów wojnę polsko-polską". "Za błędne decyzje trzeba ponosić konsekwencje - stąd dymisje i zwolnienia dyscyplinarne w redakcji. Od dzisiaj tak będzie zawsze" - dodaje. Deklaruje też, że dołoży starań by odtąd publikacje "Rzeczpospolitej" były zawsze "wiarygodne, rzetelne, przemyślane i sprawdzone".
ja, wpolityce.pl, Onet