- Mam na tapecie sprawę jednego ministra, duża rzecz, niezwiązana ze Smoleńskiem. No przynajmniej nie bezpośrednio - stwierdził na spotkaniu ze studentami Cezary Gmyz.
Gmyz zaznaczył, że nie porzuci pracy dziennikarza. - Ja zupełnie nie mam głowy do biznesu. Do dziennikarstwa mam, do biznesu nie - stwierdził.
- Wiele osób ostatnio pouczało mnie, czym jest dziennikarstwo, dostarczając mi mnóstwa uciechy - mówił Gmyz. Dziennikarz odniósł się także do wypowiedzi Magdaleny Bajer, która odeszła z Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, bo nie godziła się z obroną Gmyza przez SDP. - Prosi dziennikarzy, żeby nie wysnuwali wniosków przed zakończeniem śledztwa, czyli żeby nie wykonywali swego zawodu. To kuriozalne - przekonywał.
ja, wyborcza.pl
- Wiele osób ostatnio pouczało mnie, czym jest dziennikarstwo, dostarczając mi mnóstwa uciechy - mówił Gmyz. Dziennikarz odniósł się także do wypowiedzi Magdaleny Bajer, która odeszła z Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, bo nie godziła się z obroną Gmyza przez SDP. - Prosi dziennikarzy, żeby nie wysnuwali wniosków przed zakończeniem śledztwa, czyli żeby nie wykonywali swego zawodu. To kuriozalne - przekonywał.
ja, wyborcza.pl