- Nie możemy tego tak zostawić, że jedna strona będzie bombardować informacjami, a druga milczeć - powiedział w TVN24 Janusz Palikot, opowiadając się za tym, by komisja Jerzego Millera wznowiła prace.
- Obecna polityka informacyjna, w tym także defensywna polityka komisji Millera w starciu z agresywnymi wystąpieniami Antoniego Macierewicza doprowadziła do sytuacji, w której część opinii publicznej nie wierzy w ustalenia prokuratury - powiedział w TVN24 Janusz Palikot. Jego zdaniem, komisja Millera powinna zostać reaktywowana i "polemizować z tymi tezami".
Kierowana przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera komisja badająca katastrofę Smoleńską opublikowała raport ze swoich prac pod koniec lipca 2011 r. Według komisji, przyczyną katastrofy Tu-154M nie była eksplozja.
Głosy o tym, że pod Smoleńskiem doszło do wybuchu nasiliły się po tym, jak "Rzeczpospolita" opublikowała informacje, że na wraku polskiego samolotu znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Po publikacji wybuchła burza polityczna. Lider PiS Jarosław Kaczyński zażądał dymisji rządu.
Wydawca "Rz" zwolnił redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego oraz autora artykuły o trotylu Cezarego Gmyza.
Prokuratura wojskowa nie potwierdziła informacji o śladach materiałów wybuchowych twierdząc, że wyniki badań próbek będą znane za pół roku.
zew, TVN24
Kierowana przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera komisja badająca katastrofę Smoleńską opublikowała raport ze swoich prac pod koniec lipca 2011 r. Według komisji, przyczyną katastrofy Tu-154M nie była eksplozja.
Głosy o tym, że pod Smoleńskiem doszło do wybuchu nasiliły się po tym, jak "Rzeczpospolita" opublikowała informacje, że na wraku polskiego samolotu znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Po publikacji wybuchła burza polityczna. Lider PiS Jarosław Kaczyński zażądał dymisji rządu.
Wydawca "Rz" zwolnił redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego oraz autora artykuły o trotylu Cezarego Gmyza.
Prokuratura wojskowa nie potwierdziła informacji o śladach materiałów wybuchowych twierdząc, że wyniki badań próbek będą znane za pół roku.
zew, TVN24