W 20. minucie Duńczycy po raz pierwszy poważnie zagrozili polskie bramce, jednak podopieczni Zbigniewa Bońka zdołali wybronić się w zamieszaniu na polu karnym. Dwie minuty później polska drużyna nie miała już tyle szczęścia - piłkę za linią środkową otrzymał Jon Dahl Tomasson, który umknął polski obrońcom, minął Dudka i umieścił piłkę w pustej bramce.
Po stracie gola Polacy próbowali groźniej zaatakować gospodarzy, ale akcje Romana Dąbrowskiego, Kamila Kosowskiego i Emmanuela Olisadebe nie przynosiły skutku. Duńczycy opanowali środek boiska, spokojnie rozgrywali piłkę i kontrolowali przebieg wydarzeń.
Tuż po przerwie znów groźnie zaatakowali piłkarze Danii. Bezkarnie prawą stroną rozegrał Martin Joergensen, który podał do Tomassona, a ten z najbliższej odległości nie trafił do polskiej bramki.
W miarę upływu czasu Polacy grali coraz bardziej bezradnie, co wykorzystali Duńczycy. W 72. minucie przeprowadzili składną akcję, piłkę dostał Thomas Roell Larsen, który znalazła się w sytuacji sam na sam z Dudkiem i nie zmarnował tej okazji. Po kolejnych dziewięciu minutach mogło być 3:0, ale Tomasson, który znalazł się sam przed polskim bramkarzem, nie wykorzystał sytuacji. Tym razem polski bramkarz nie dał się zaskoczyć.
Prowadzona przez Zbigniewa Bońka reprezentacja przegrała drugi mecz. W czasie spotkania w Kopenhadze na trybunach powiewał transparent "Boniek trenerem, Polska outsiderem".
les, pap