Wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL, Eugeniusz Grzeszczak wytoczył dwóm dziennikarzom ze Słupcy (woj. wielkopolskie) procesy karne i cywilne, za rzekome publiczne pomówienie. Polityk skorzystał z artykułu 212 Kodeksu karnego, którego wykreślenia domaga się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a do akcji przychylił się PSL.
Pozwani dziennikarze "Kuriera Słupeckiego" opublikowali tekst, w którym opisali, jak firma należąca do syna polityka otrzymała ponad 120 tysięcy złotych od komitetu wyborczego PSL na kampanię parlamentarną 2011 roku. Dziennikarze napisali, że PSL i wicemarszałek wspierali finansowo firmę syna ludowca "publicznymi pieniędzmi".
Wicemarszałek twierdzi, że to nieprawda ponieważ pieniądze rzekomo pochodziły ze składek kandydatów. W związku z tym wytoczył dziennikarzom proces cywilny oraz karny za publiczne pomówienie. 20 listopada w Koninie ruszył cywilny. PSL-owiec zażądał 30 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin na łamach ogólnopolskich mediów. - Koszt przeprosin, których żąda, oszacowaliśmy na 750 tys. zł. To śmierć dla naszej gazety - mówi Janusz Ansion, redaktor naczelny i wydawca "Kuriera Słupeckiego".
Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi 2011 roku w Słupcy zaczęto wydawać nową gazetę - "Głos Słupcy". Jej wydawcą został syn wicemarszałka pozostający w spółce z działaczem PSL. W gazecie pojawiają się ogłoszenia organów samorządowych, które w Słupcy kontroluje PSL, a przed wyborami artykuły sponsorowane. Wydawnictwo drukowało także materiały wyborcze. PSL miał zapłacić za usługi 120 tysięcy złotych.
Eugeniusz Grzeszczak nie zaprzecza informacjom, ale podkreśla, że pieniądze pochodziły "tylko i wyłącznie z wpłat osób fizycznych"
Wydawca "Kuriera Słupeckiego' utrzymuje, że redakcja posiada informacje nt. pochodzenia środków i że jest w stanie udowodnić że były to pieniądze z subwencji budżetowej.
wyborcza.pl, ml
Wicemarszałek twierdzi, że to nieprawda ponieważ pieniądze rzekomo pochodziły ze składek kandydatów. W związku z tym wytoczył dziennikarzom proces cywilny oraz karny za publiczne pomówienie. 20 listopada w Koninie ruszył cywilny. PSL-owiec zażądał 30 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin na łamach ogólnopolskich mediów. - Koszt przeprosin, których żąda, oszacowaliśmy na 750 tys. zł. To śmierć dla naszej gazety - mówi Janusz Ansion, redaktor naczelny i wydawca "Kuriera Słupeckiego".
Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi 2011 roku w Słupcy zaczęto wydawać nową gazetę - "Głos Słupcy". Jej wydawcą został syn wicemarszałka pozostający w spółce z działaczem PSL. W gazecie pojawiają się ogłoszenia organów samorządowych, które w Słupcy kontroluje PSL, a przed wyborami artykuły sponsorowane. Wydawnictwo drukowało także materiały wyborcze. PSL miał zapłacić za usługi 120 tysięcy złotych.
Eugeniusz Grzeszczak nie zaprzecza informacjom, ale podkreśla, że pieniądze pochodziły "tylko i wyłącznie z wpłat osób fizycznych"
Wydawca "Kuriera Słupeckiego' utrzymuje, że redakcja posiada informacje nt. pochodzenia środków i że jest w stanie udowodnić że były to pieniądze z subwencji budżetowej.
wyborcza.pl, ml