Poseł Ruchu Palikota Rober Biedroń stanie w styczniu przed sądem. W związku z tym posłowie PiS chcą pozbawić go funkcji wiceszefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka - ustaliła "Rzeczpospolia".
11 listopada 2010 r. Robert Biedroń - wtedy jeszcze nie poseł - wraz z działaczami lewicy i anarchistami próbował zablokować Marsz Niepodległości, który szedł ulicami Warszawy. Interweniowała policja. Według aktu oskarżenia, Biedroń uderzył jednego z policjantów w twarz. Według Biedronia, to policjant pobił go w radiowozie. Jak ustaliła "Rz", proces Biedronia ruszy w Warszawie w styczniu.
W związku z aktem oskarżenia posłowie PiS będą wnioskowali o odwołanie Biedronia ze stanowiska wiceprzewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
– Człowiek, któremu prokuratura zarzuca napaść na policjanta, powinien sam zrezygnować z prac w prezydium komisji odpowiadającej za kontrolę stanowionego prawa - powiedział w "Rz" poseł PiS Andrzej Jaworski. Dodał, że jeśli Biedroń sam nie zrezygnuje, to on złoży do szefa komisji wniosek o odwołanie posła Ruchu Palikota. - I będę domagać się komisyjnego głosowania w tej sprawie – podkreślił polityk PiS.
zew, "Rzeczpospolita"
W związku z aktem oskarżenia posłowie PiS będą wnioskowali o odwołanie Biedronia ze stanowiska wiceprzewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
– Człowiek, któremu prokuratura zarzuca napaść na policjanta, powinien sam zrezygnować z prac w prezydium komisji odpowiadającej za kontrolę stanowionego prawa - powiedział w "Rz" poseł PiS Andrzej Jaworski. Dodał, że jeśli Biedroń sam nie zrezygnuje, to on złoży do szefa komisji wniosek o odwołanie posła Ruchu Palikota. - I będę domagać się komisyjnego głosowania w tej sprawie – podkreślił polityk PiS.
zew, "Rzeczpospolita"