Pomimo tych zapewnień sześciu głodujących od 15 dni pracowników wrocławskiego szpitala nie przerwało protestu. "Nikomu już nie wierzymy" - powiedziała Urszula Iwańska, głodująca pielęgniarka.
Chcemy mieć na piśmie zagwarantowane, że każdego ostatniego dnia miesiąca otrzymamy pensje, mówią protestujący. Decyzję o ewentualnym zawieszeniu głodówki podejmą w środę rano.
"Wierzę, że po namyśle głodujący zrezygnują z tego protestu" - powiedziała po rozmowie z nimi minister Labuda z Kancelarii Prezydenta.
Zapewniła wszystkich protestujących pracowników, że otrzymają wypłaty za październik i listopad. "Pieniądze za październik wypłacone zostaną w pierwszej dekadzie grudnia, a za listopad w drugiej dekadzie grudnia. Do tego po wyborze marszałka województwa powołany zostanie zespół, który zajmie się tylko i wyłącznie problemem tego szpitala. Zapewniła też, że w szpitalu utrzymane zostaną usługi i zatrudnieni w palcówce - ponad 200 osób - pracy nie stracą.
"Dla nas to bardzo ważne. Wiemy, że szpital pozostanie i nie stracimy pracy. Nareszcie ktoś z nami poważnie i w miarę konkretnie porozmawiał" - mówiła Iwona Skrybuś z Komitetu Obrony Szpitala im. Rydygiera we Wrocławiu.
Minister podkreśliła, że sytuacja w szpitalu jest bardzo trudna. "Szpital ma ogromne długi (24 mln - PAP) i proces naprawczy nie nastąpi szybko. Będę jednak pilotować tę sprawę i doprowadzę ją do końca" - obiecała Labuda.
Zespół, który zajmie się szpitalem im. Rydygiera ma zostać powołany do 9 grudnia przez marszałka województwa dolnośląskiego. Program naprawczy ma powstać do końca stycznia.
Tymczasem wybór marszałka województwa, który miał nastąpić podczas wtorkowej sesji sejmiku nie doszedł do skutku. Posiedzenie nie odbyło się ze względów proceduralnych, o terminie nie powiadomiono wszystkich radnych. Nowy termin wyznaczony zostanie w środę.
Pracownicy szpitala im. Rydygiera walczą o zaległe pensje i utrzymanie placówki. W szpitalu od 15 dni głodują pracownicy. Wtorkowa wizyta minister Labudy to wynik jej ubiegłotygodniowej rozmowy z przedstawicielami szpitala w Warszawie. W trakcie powitania minister z głodującymi pracownikami zasłabł sanitariusz. Mężczyzna już od kilku dni źle się czuł, otrzymywał tlen. Minister poprosiła, by wszyscy wyszli z pokoju głodujących, by lekarze mogli ocenić stan zdrowia sanitariusza. Lekarka podjęła decyzję o przewiezieniu mężczyzny na oddział internistyczny szpitala; sanitariuszowi zakazano prowadzenia protestu głodowego.
W poniedziałek pracownicy przeszli w marszu żałobnym ulicami Wrocławia. Wcześniej 23 pracowników oddało w urzędzie wojewódzkim dowody osobiste. Podczas blokady jednej z ulic w centrum miasta, dwa tygodnie temu, policja siłą usunęła około 100 pracowników szpitala.
em, pap