"Gram w Schalke mecze ligowe i pucharowe, do tego dochodzą wyjazdy z reprezentacją i w rezultacie jestem gościem w domu - powiedział Tomasz Hajto. - Ucieka mi gdzieś życie rodzinne oraz dzieciństwo mojego dziewięcioletniego syna. Już po mistrzostwach świata chciałem się wycofać, ale w ostatniej chwili zmieniłem zdanie. Teraz moja decyzja jest ostateczna".
To nie jedyny powód rezygnacji z gry w reprezentacji. Hajcie nie podoba się też to, co dzieje się w kadrze.
"Nigdy nie mówiłem, że w reprezentacji jest bałagan, ale nie jest tak w kadrze, jakbym to sobie wyobrażał - dodał Hajto. - Wiele rzeczy mi się nie podoba, jak choćby to, że nie wszystkich piłkarzy się szanuje. Boniek mówił, że ma plan, więc niech zbierze nową gwardię i awansuje z nimi do finałów mistrzostw Europy".
Tomasz Hajto nie wierzy, że ta reprezentacja, która grała z San Marino i Nową Zelandią da sobie radę z silniejszymi rywalami. Uważa, że mamy słabą grupę eliminacyjną, ale też nikłe szanse awansu. Na pytanie, czy zmieniłby swą decyzję, gdyby zmienił się selekcjoner reprezentacji, Hajto stwierdził, że nie będzie gdybać. "Teraz chcę odpocząć" - zapewnił obrońca Schalke 04.
Menażer Schalke 04, Rudi Assauer oraz trener tej drużyny Frank Neubarth podkreślili, że szanują i rozumieją decyzję Tomasza Hajty. Nie zamierzają wpływać na niego, by zmienił zdanie. Frank Neubarth był nawet wyraźnie zadowolony, że Hajto zrezygnował z gry w kadrze. "Teraz będzie mógł w pełni skoncentrować się na grze w naszej drużynie" - dodał trener Schalke.
sg, pap