"Jeżeli nie dojdzie do porozumienia ze stroną związkową to program rządowy obowiązuje i to trzeba jednoznacznie powiedzieć. W Katowicach ze środy na czwartek nie doszło do podpisania porozumienia. Liczymy na to, że negocjacje, które od poniedziałku się rozpoczynają pozwolą na takie porozumienie w pełnym zakresie, bo program jest całościowy" - powiedział Piechota w Radiu Zet.
Dodał, że rząd nie zdecydował o wstrzymaniu likwidacji kopalń od 1 stycznia.
"Chcę zwrócić uwagę na to, że jedynie zapowiedzieliśmy możliwość powstrzymania rozpoczęcia procesu wygaszania działalności kopalń od 1 stycznia, o ile w negocjacjach ze stroną związkową dojdzie do porozumienia co do całościowego kształtu programu. Jeżeli to wygasanie ma być inaczej rozłożone w czasie, ma się odbywać inaczej niż określono w programie rządowym, to trzeba się liczyć ze wzrostem kosztów.
Piechota powiedział, że jeżeli wzrost kosztów , a nie ma możliwości pokrycia ich w samym budżecie to "pokrycie tych kosztów trzeba znaleźć w samym górnictwie". Natomiast to od kiedy rozpoczęłoby się likwidowanie kopalń uzależnił przede wszystkim od znalezienia rezerw w samym sektorze.
"Jeżeli otrzymalibyśmy zgodę chociażby na to, aby powstrzymać wzrost wynagrodzeń w górnictwie, w zeszłym roku wzrost ten wyniósł 9,2 proc., to jest 10 tys. miejsc pracy - gdyby tylko powstrzymać wzrost wynagrodzeń w górnictwie można by stworzyć przestrzeń dla górników z kopalń zlikwidowanych" - powiedział Piechota.
Minister gospodarki dodał, że rządowy program zakłada odejście z górnictwa 35 tys. do 2006 r.
"17 tys. chcemy zaoferować nowe miejsca pracy poza sektorem, ok. 18 tys. to naturalne odejścia na emerytury do 2006 r" - powiedział Piechota.
sg, pap