"W krajach Unii Europejskiej powszechną edukację seksualną wprowadzono w latach 70. Choć systemy edukacji w krajach UE są różne, to w większości z nich wiedza na ten temat przekazywana jest w szkołach już od najmłodszych lat. Oczywiście przy zachowaniu zasady, że jest ona dostosowana do wieku i możliwości pojmowania dzieci" - powiedziała szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Wanda Nowicka.
"Jeśli tak się jakoś złożyło, że ktoś nie zetknął się z edukacją seksualną w szkole, to na pewno zetknął się z nią w instytucjach takich jak: kliniki planowania rodziny, centra młodzieżowe, centra kryzysowe, organizacje zajmujące się profilaktyką HIV-AIDS. Wiedzę na temat życia seksualnego przekazuje w Unii także podstawowa opieka zdrowotna, opieka społeczna oraz organizacje kościelne. Wszędzie tam można zadać pytania i uzyskać kompetentne odpowiedzi, wszędzie są ulotki i broszury" - mówiła.
Z wypowiedzi uczestników konferencji z Polski, Czech, Słowacji i Węgier wynika, że jeśli chodzi o upowszechnienie wiedzy seksualnej w tych krajach, szczególnie w szkole, pozostało jeszcze dużo do zrobienia.
"Z przeprowadzonych przeze mnie w ubiegłym roku badań wynika, że w Polsce jest powszechne przyzwolenie społeczne na edukację seksualną. 70 proc. ankietowanych, pytanych czy jest za edukacją seksualną w szkołach, odpowiedziało +tak+, 21 proc - +raczej tak+. Tylko 4 proc. udzieliło odpowiedzi +raczej nie+, a 3 proc. +nie+" - powiedział dr Zbigniew Izdebski, przewodniczący Towarzystwa Rozwoju Rodziny.
Badanie przeprowadzono na 3200-osobowej, reprezentatywnej grupie mieszkańców Polski w wieku 15-49 lat.
"Z badań wynika także, że 77,7 proc. Polaków uważa, że w szkole podczas zajęć z +wychowania do życia w rodzinie+ powinna zostać przekazana wiedza na temat antykoncepcji; zaś 77,3 proc., że wiedza na temat chorób przenoszonych drogą płciową, w tym HIV/AIDS" - mówił Izdebski.
W Polsce przedmiot +wychowanie do życia w rodzinie+ realizowany jest od VI klasy szkoły podstawowej. Udział zajęciach nie jest obowiązkowy dla uczniów, pisemną zgodę na udział dziecka w zajęciach muszą podpisać rodzice.
"Z badań wynika, że tylko ok. 50 proc. młodzieży zetknęło się z tym przedmiotem w szkole. Ci, którzy mieli zajęcia, nie musieli jednak mieć na nich edukacji seksualnej" - zwrócił uwagę Izdebski.
Zdaniem pełnomocniczki rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, Izabeli Jarugi-Nowackiej, podręczniki do +wychowania do życia w rodzinie+ i programy do nauczania tego przedmiotu w większości pozostawiają bardzo dużo do życzenia. "W Ministerstwie Edukacji nie ma nadal woli wprowadzenia rzetelnej wiedzy na temat edukacji seksualnej" - oceniła.
sg, pap