- Jesteśmy lekceważeni, nie mamy pomocy. Mówią, obiecują, a później - nie ma sprawy, na wszystko brakuje. Albo się opłaca czynsz, świadczenie, albo się kupuje leki - mówiła jedna z matek niepełnosprawnych dzieci. Rodzice protestowali pod Sejmem domagając się wyższego zasiłku na opiekę nad sowimi dziećmi.
Rodzice, którzy nie mogą podjąć pracy ponieważ opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi chcą, by zasiłek wynosił równowartość minimalnej pensji krajowej (1500 zł). Protestujący przynieśli pod Sejm tablice z hasłami: "Premier i jego rząd skazują niepełnosprawnych na życie w nędzy", "Za 153 zł miesięcznie nasze niepełnosprawne dzieci nie wstaną".
Protestujących rodziców przyjęli posłowie Ruchu Palikota. - Uważamy, że jest skandalem, iż w państwie - w końcu nie najbiedniejszym - brakuje pieniędzy na takie podstawowe rzeczy - mówił w rozmowie z TVN24 poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. - Musimy myśleć o tych najsłabszych, o tych wykluczonych, bo inaczej przestajemy być cywilizowanym krajem - dodał.
ja, TVN24
Protestujących rodziców przyjęli posłowie Ruchu Palikota. - Uważamy, że jest skandalem, iż w państwie - w końcu nie najbiedniejszym - brakuje pieniędzy na takie podstawowe rzeczy - mówił w rozmowie z TVN24 poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. - Musimy myśleć o tych najsłabszych, o tych wykluczonych, bo inaczej przestajemy być cywilizowanym krajem - dodał.
ja, TVN24