Uprowadzony 12-latek z Kozienic k. Radomia przetrwał tak 40 godzin bez wody i jedzenia. Po odnalezieniu natychmiast został przewieziony do szpitala. Według Kaczmarka, jest w dobrej kondycji fizycznej, choć przeżył szok.
Chłopiec został już przesłuchany w obecności psychologa i podał kilka szczegółów, które naprowadziły funkcjonariuszy na trop sprawców porwania. Jeden z nich został już zatrzymany, jest nim mieszkaniec Kozienic. Trwają poszukiwania innych osób zamieszanych w uprowadzenie.
Chłopiec wyszedł z domu w czwartek o godzinie 18.15. Ostatni raz widziano go na kozienickim rynku o 21. Jak zeznał po odnalezieniu, gdy wracał do domu podjechał do niego samochód, do którego został wciągnięty przez pasażerów i wywieziony za miasto. Nikt nie widział tego zdarzenia. Chłopiec mówi, że nie znał sprawców, a oni przy nim nie rozmawiali.
W piątek rano rozpoczęły się poszukiwania. Przeszukano las i stawy hodowlane. Policja rozpatrywała kilka wariantów, m.in. zaginięcie i porwanie, ale rodzice nie otrzymali telefonów z żądaniami okupu.
Policja nie podaje na razie motywów, jakimi mogli kierować się sprawcy uprowadzenia.
em, pap