Porwany odnaleziony przez... myśliwych

Porwany odnaleziony przez... myśliwych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Myśliwi polujący w kozienickich lasach znaleźli w opuszczonej stodole uprowadzonego przed dwoma dniami 12-letniego chłopca. Mimo szoku, jest w dobrej kondycji fizycznej.
"Zaginiony został odnaleziony o godzinie 9. przez myśliwych, którzy polowali w lasach trzy kilometry od Kozienic. Wiedzieli o prowadzonych poszukiwaniach i spenetrowali napotkane, opuszczone zabudowania. Znaleźli chłopca w stodole. Miał taśmą skrępowane nogi i ręce oraz zalepione usta. Był przykryty watą budowlaną, płaszczem gumowym i sianem" - powiedział rzecznik prasowy mazowieckiej policji, komisarz Tadeusz Kaczmarek.

Uprowadzony 12-latek z Kozienic k. Radomia przetrwał tak 40 godzin bez wody i jedzenia. Po odnalezieniu natychmiast został przewieziony do szpitala. Według Kaczmarka, jest w dobrej kondycji fizycznej, choć przeżył szok.

Chłopiec został już przesłuchany w obecności psychologa i podał kilka szczegółów, które naprowadziły funkcjonariuszy na trop sprawców porwania. Jeden z nich został już zatrzymany, jest nim mieszkaniec Kozienic. Trwają poszukiwania innych osób zamieszanych w uprowadzenie.

Chłopiec wyszedł z domu w czwartek o godzinie 18.15. Ostatni raz widziano go na kozienickim rynku o 21. Jak zeznał po odnalezieniu, gdy wracał do domu podjechał do niego samochód, do którego został wciągnięty przez pasażerów i wywieziony za miasto. Nikt nie widział tego zdarzenia. Chłopiec mówi, że nie znał sprawców, a oni przy nim nie rozmawiali.

W piątek rano rozpoczęły się poszukiwania. Przeszukano las i stawy hodowlane. Policja rozpatrywała kilka wariantów, m.in. zaginięcie i porwanie, ale rodzice nie otrzymali telefonów z żądaniami okupu.

Policja nie podaje na razie motywów, jakimi mogli kierować się sprawcy uprowadzenia.

em, pap