Płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w rozmowie z Gazetą.pl przyznał, że polscy prokuratorzy ścięli fragment pnia brzozy, z którą miał uderzyć w smoleńsku prezydencki Tu-154M. Prokuratura zrobiła to, by pobrać próbki do "specjalistycznych badań".
- Biegli, którzy byli w Smoleńsku na przełomie września i października, dokonali pobrania próbek z brzozy wraz ze znajdującymi się w drzewie metalowymi częściami. Zabezpieczono także do badań specjalistycznych fragmenty gałęzi - tłumaczył prok. Rzepa. Wcześniej "Gazeta Polska Codziennie" alarmowała, że "jeden z najważniejszych dowodów w śledztwie został bezpowrotnie zniszczony przez polską prokuraturę”.
Według raportu komisja Jerzego Millera uderzenie Tu-154M w brzozę miało być bezpośrednią przyczyną katastrofy prezydenckiego Tu-154M.
arb, Gazeta.pl
Według raportu komisja Jerzego Millera uderzenie Tu-154M w brzozę miało być bezpośrednią przyczyną katastrofy prezydenckiego Tu-154M.
arb, Gazeta.pl