Politycy w Radiu ZET dyskutowali o planowanej przez PiS demonstracji w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, która ma być Marszem Niepodległości w obronie demokracji. Robert Biedroń stwierdził, że lepiej maszerować 16 grudnia.
Poseł Ruchu Palikota ocenił, że koncepcja marszu to budzenie kolejnych demonów i stwarzanie atmosfery wrogości. Jego zdaniem, podobne wydarzenia budzą i wzmacniają środowiska dotąd marginalizowane, jak Młodzież Wszechpolska i NOP.
Ocenił, że lepiej byłoby spotkać się nie 13, a 16 grudnia.
- To będzie rocznica zamachu na prezydenta Polski, Gabriela Narutowicza. Może to dobry moment, żeby zademonstrować nasz sprzeciw wobec takiej brutalizacji języka polityki i nienawiści, która już raz tragicznie skończyła się dla Polski - powiedział. - Spotkać się 16 grudnia pod budynkiem Zachęty i zamanifestować swoje poparcie dla tych idei, które nas łączą: tolerancji, szacunku, demokracji - dodał.
eb, pap
Ocenił, że lepiej byłoby spotkać się nie 13, a 16 grudnia.
- To będzie rocznica zamachu na prezydenta Polski, Gabriela Narutowicza. Może to dobry moment, żeby zademonstrować nasz sprzeciw wobec takiej brutalizacji języka polityki i nienawiści, która już raz tragicznie skończyła się dla Polski - powiedział. - Spotkać się 16 grudnia pod budynkiem Zachęty i zamanifestować swoje poparcie dla tych idei, które nas łączą: tolerancji, szacunku, demokracji - dodał.
eb, pap