- Nie wolno zmuszać kobiet do naturalnych porodów! Nie wolno robić z kobiet współczesnych niewolnic! W Afganistanie Soosan Firooz łamie konserwatywne zasady i rapując, walczy o podstawowe prawa kobiet - pisze na swoim blogu Janusz Palikot.
Zaznacza, że "ta odważna 23- latka nie chce być współczesną niewolnicą". "W jej kraju kamieniowanie przez mężczyzn i publiczne egzekucje w imię boga, są na porządku dziennym. W naszym kraju, kobiety zmuszane są do naturalnych porodów" - porównuje Palikot.
Przypomina, że "jakiś czas temu w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym św. Zofii w Warszawie podczas porodu zmarła niespełna trzydziestoletnia Katarzyna". "Nikt nie spodziewał się dramatu. Badanie USG wykazało, że dziecko jest ułożone poprzecznie. Gdy nadszedł czas rozwiązania, Katarzyna wraz z zaniepokojoną rodziną błagali o wykonanie cesarskiego cięcia. Obawiano się naturalnego porodu. Lekarz jednak uznał, że wszystko przebiega prawidłowo i kobieta ma rodzić siłami natury" - opisuje te zdarzenia poseł Ruchu Palikota.
Relacjonuje, że "poród odbył się błyskawicznie, a tuż po nim z Katarzyną przez telefon rozmawiał szczęśliwy mąż". "Jak się okazało ostatni raz w życiu. Podczas porodu Katarzynie pękła macica. Lekarzom nie udało się powstrzymać krwotoku z dróg rodnych" - ujawnia polityk.
"- Dlaczego kazali mojej córce rodzić naturalnie? Dlaczego lekarze nie zdecydowali się na cesarskie cięcie? Te pytania nieustannie zadają sobie najbliżsi Katarzyny" - twierdzi.
Dodaje, że "podobne pytania bulwersują Bartłomieja Bonka, którego córka walczy o życie w szpitalu położniczym w Opolu". "Gdyby zastosowano cesarskie cięcie, druga z bliźniaczek naszego mistrza urodziłaby się zdrowa" - podkreśla przewodniczący Ruchu Palikota.
"Drogie Panie. Nie bójcie się swoich mężów, partnerów, proboszczów. Jest was w tym kraju więcej niż mężczyzn. Nie pozwólcie by to oni decydowali ile zarobicie, czy, jak i kiedy urodzicie. Aktywizujcie się!" - apeluje na koniec swojego wpisu Palikot.
mp
Przypomina, że "jakiś czas temu w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym św. Zofii w Warszawie podczas porodu zmarła niespełna trzydziestoletnia Katarzyna". "Nikt nie spodziewał się dramatu. Badanie USG wykazało, że dziecko jest ułożone poprzecznie. Gdy nadszedł czas rozwiązania, Katarzyna wraz z zaniepokojoną rodziną błagali o wykonanie cesarskiego cięcia. Obawiano się naturalnego porodu. Lekarz jednak uznał, że wszystko przebiega prawidłowo i kobieta ma rodzić siłami natury" - opisuje te zdarzenia poseł Ruchu Palikota.
Relacjonuje, że "poród odbył się błyskawicznie, a tuż po nim z Katarzyną przez telefon rozmawiał szczęśliwy mąż". "Jak się okazało ostatni raz w życiu. Podczas porodu Katarzynie pękła macica. Lekarzom nie udało się powstrzymać krwotoku z dróg rodnych" - ujawnia polityk.
"- Dlaczego kazali mojej córce rodzić naturalnie? Dlaczego lekarze nie zdecydowali się na cesarskie cięcie? Te pytania nieustannie zadają sobie najbliżsi Katarzyny" - twierdzi.
Dodaje, że "podobne pytania bulwersują Bartłomieja Bonka, którego córka walczy o życie w szpitalu położniczym w Opolu". "Gdyby zastosowano cesarskie cięcie, druga z bliźniaczek naszego mistrza urodziłaby się zdrowa" - podkreśla przewodniczący Ruchu Palikota.
"Drogie Panie. Nie bójcie się swoich mężów, partnerów, proboszczów. Jest was w tym kraju więcej niż mężczyzn. Nie pozwólcie by to oni decydowali ile zarobicie, czy, jak i kiedy urodzicie. Aktywizujcie się!" - apeluje na koniec swojego wpisu Palikot.
mp