- Pomysł, który rozszerza odpowiedzialność karną za nienawistne wypowiedzi na tle różnic politycznych, oznacza, że prokuratura będzie zasypywana doniesieniami oponentów politycznych. Będziemy wówczas ścigać wszystkie wypowiedzi, w których ktoś z kimś się nie zgadza. To absurd - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prokurator generalny Andrzej Seremet o projekcie zaostrzenia przepisów karnych, które pozwalałyby ścigać za tzw. mowę nienawiści.
- Nie można do każdej bzdury wytaczać armaty prawa karnego. Chcemy naprawiać zdeprawowane postawy ludzkie prawem karnym? Jak zamkniemy wszystkich do więzienia, to będą siedzieć cicho? Wiem, przekroczyliśmy w Polsce granice, jestem tym bardzo zaniepokojony... Ale, na litość boską, w debacie publicznej jest prawo do wypowiedzi skrajnych i zwyczajnie głupich. I wtedy osoba szkalowana ma prawo iść do sądu - podkreśla Seremet. I dodaje, że Polaków trzeba "edukować, trzeźwieć z tej nienawiści, próbować podać sobie dłoń".
arb, "Gazeta Wyborcza"
arb, "Gazeta Wyborcza"