Posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości, na którym prokuratorzy wojskowi odpowiadali na pytania związane z rzekomą obecnością śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M, zostało zamknięte przez Ryszarda Kalisza. Nie obyło się bez emocji.
Gdy Ryszard Kalisz - poseł SLD i przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka - ogłosił, iż zamyka posiedzenie, gorąco zaprotestowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- Boi się pan tego, że zostanie ujawniona prawda o tym, co się stało. Boi się pan tak samo, jak się bali prokuratorzy kłamiąc o tym, że nie było trotylu - mówił poseł Antoni Macierewicz - szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Mimo protestów części uczestników, posiedzenie komisji zostało zamknięte.
Wiceszef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) mówił, iż posiedzenie zostało zwołane, gdyż w sprawie ewentualnych materiałów wybuchowych na wraku prokuratura uspokajała opinię publiczną, zamiast informować.
zew, sejm.gov.pl
- Boi się pan tego, że zostanie ujawniona prawda o tym, co się stało. Boi się pan tak samo, jak się bali prokuratorzy kłamiąc o tym, że nie było trotylu - mówił poseł Antoni Macierewicz - szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Mimo protestów części uczestników, posiedzenie komisji zostało zamknięte.
Wiceszef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) mówił, iż posiedzenie zostało zwołane, gdyż w sprawie ewentualnych materiałów wybuchowych na wraku prokuratura uspokajała opinię publiczną, zamiast informować.
zew, sejm.gov.pl