Polska będzie zabiegała o udział naszych ekspertów w śledztwie dotyczącym katastrofy na Morzu Północnym. Trzeba jednak poczekać na ustalenia, kto dokładnie będzie badał przyczyny wypadku - podaje RMF FM.
Statek Baltic Ace, który został wybudowany w gdyńskiej stoczni, zatonął 6 grudnia. Zginęło dwóch polskich marynarzy, trzech Polaków wciąż nie udało się odnaleźć.
- Możliwość udziału Polski w wyjaśnianiu katastrofy daje dyrektywa Parlamentu Europejskiego, i zgodna z nią, nowa ustawa o Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich. Powołując się na nią Polska, jest krajem szczególnie zainteresowanym wyjaśnieniem szczegółów katastrofy - poinformował Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Jak powiedział dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzej Królikowski wyjaśnienie przyczyn katastrofy jest wręcz obowiązkiem polskiej administracji. - Częścią załogi Baltic Ace byli Polacy. Mało tego, statkiem dowodził Polak. I jeszcze trzecia, bardzo istotna sprawa, niestety, Polacy zginęli. Dwóch na razie wiemy, że zginęło, natomiast 3 jest zaginionych. Nie wiem czy strony zgodzą się, żebyśmy uczestniczyli, ale powinniśmy o to zabiegać - mówił Królikowski.
ja, RMF FM
- Możliwość udziału Polski w wyjaśnianiu katastrofy daje dyrektywa Parlamentu Europejskiego, i zgodna z nią, nowa ustawa o Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich. Powołując się na nią Polska, jest krajem szczególnie zainteresowanym wyjaśnieniem szczegółów katastrofy - poinformował Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Jak powiedział dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzej Królikowski wyjaśnienie przyczyn katastrofy jest wręcz obowiązkiem polskiej administracji. - Częścią załogi Baltic Ace byli Polacy. Mało tego, statkiem dowodził Polak. I jeszcze trzecia, bardzo istotna sprawa, niestety, Polacy zginęli. Dwóch na razie wiemy, że zginęło, natomiast 3 jest zaginionych. Nie wiem czy strony zgodzą się, żebyśmy uczestniczyli, ale powinniśmy o to zabiegać - mówił Królikowski.
ja, RMF FM