- Jest mi przykro, że Polacy, których droga do demokracji nie była najprostsza, wystawili sąsiadów w potrzebie zamiast wesprzeć ich w walce z autorytaryzmem. Błąd został popełniony w Polsce. Taka żółta kartka dla polskiego rządu powinna stać się impulsem do poprawy standardów zabezpieczenia danych wrażliwych w polskich instytucjach - powiedział w rozmowie z Onetem szef PJN Paweł Kowal odnosząc się do ujawnienia przez Polskę danych dotyczących białoruskich opozycjonistów.
Kowal odniósł się także do wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim i licznych komentarzy do niego. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" szef PiS stwierdził, że fakt, iż nie został internowany był dla niego niemiłym zaskoczeniem. - Dyskusja o tym, kto siedział w więzieniu i jak długo jest bezużyteczna z punktu widzenia interesu publicznego. W tej formie to temat nie wiele lepszy co przysłowiowa już "mama Madzi" - przekonywał.
- Na przykład ja nie byłem internowany w czasie stanu wojennego i nie rzucałem w komunistów kamieniami, bo byłem za młody. Czy to odbiera mi prawo do zabierania głosu w ważnych sprawach kraju? Młodsi, którzy wchodzą w dorosłe życie tym bardziej nie pamiętają stanu wojennego. Wielu z nich urodziło się po 1989 roku i mają poczucie, że są nie u siebie i dlatego żądają zmian - mówił Kowal.
ja, Onet
- Na przykład ja nie byłem internowany w czasie stanu wojennego i nie rzucałem w komunistów kamieniami, bo byłem za młody. Czy to odbiera mi prawo do zabierania głosu w ważnych sprawach kraju? Młodsi, którzy wchodzą w dorosłe życie tym bardziej nie pamiętają stanu wojennego. Wielu z nich urodziło się po 1989 roku i mają poczucie, że są nie u siebie i dlatego żądają zmian - mówił Kowal.
ja, Onet