Wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej Rzeczniku Praw Obywatelskich, Januszu Kochanowski, Ewa Kochanowska w wywiadzie dla portalu Stefczyk.info powiedziała, że "wiarygodność członków komisji Millera jest niemal zerowa”. Dodała, że katastrofę badano bez udziału wyspecjalizowanych ekspertów i wraku co jest sytuacją "dość szczególną”.
- Katastrofę powinny badać gremia i instytucje, które się w tym specjalizują i mają praktykę. Komisja jest absolutnie niewiarygodna. Jak można badać katastrofę samolotu bez samolotu. U podstaw tej komisji leży jej brak wiarygodności. Być może oni opracowali swój raport według swojej najlepszej wiedzy, a właściwie niewiedzy. I oni teraz muszą bronić swoich tez. Nie mają innego wyjścia. Oni podpisali się pod tymi wnioskami. Jednak oni mają wiarygodność bliską zeru – powiedziała Kochanowska.
Dodała, że aby ostatecznie wyjaśnić przyczyny katatstrofy należy powołać międzynarodową komisję. - Trzeba zaangażować ludzi, którzy katastrofami zajmują się zawodowo. Tacy ludzie istnieją na świecie, są gremia i zespoły, które mają doświadczenia związane z badaniem katastrof. Nie trzeba udawać, że wszystko wiemy najlepiej. Tę sprawę trzeba oddać w ręce specjalistów. Jeśli powstanie taki zespół, jak proponuje Lasek, znów rozpocznie się dyskusja, jaką mamy obecnie. To nie ma sensu. Już przecież mieliśmy taką komisję. I ona powiedziała, co wiedziała. Tymczasem jest konieczne, by skończyć te deliberacje. Sprawę katastrofy trzeba oddać fachowcom, rzeczywistym fachowcom, którzy wiedzą o czym mówią. Trzeba czekać na wyniki ich prac – wyjaśniła wdowa po rzeczniku.
Stefczyk.info, ml
Dodała, że aby ostatecznie wyjaśnić przyczyny katatstrofy należy powołać międzynarodową komisję. - Trzeba zaangażować ludzi, którzy katastrofami zajmują się zawodowo. Tacy ludzie istnieją na świecie, są gremia i zespoły, które mają doświadczenia związane z badaniem katastrof. Nie trzeba udawać, że wszystko wiemy najlepiej. Tę sprawę trzeba oddać w ręce specjalistów. Jeśli powstanie taki zespół, jak proponuje Lasek, znów rozpocznie się dyskusja, jaką mamy obecnie. To nie ma sensu. Już przecież mieliśmy taką komisję. I ona powiedziała, co wiedziała. Tymczasem jest konieczne, by skończyć te deliberacje. Sprawę katastrofy trzeba oddać fachowcom, rzeczywistym fachowcom, którzy wiedzą o czym mówią. Trzeba czekać na wyniki ich prac – wyjaśniła wdowa po rzeczniku.
Stefczyk.info, ml