- Jak pojechałem do Smoleńska, do głowy mi nie przyszło, że ktoś będzie wątpił, że samolot zderzył się z brzozą. Były ślady na brzozie i na skrzydle, są na dowód tego zdjęcia - mówi w TVN 24 były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich.
Jego zdaniem "nikt się nie spodziewał, że brzoza urośnie do takiego problemu". - Zresztą gdyby nie było brzozy, tupolew też by się rozbił, bo leciał za szybko, by odejść na drugi krąg - uważa były akredytowany przy MAK.
Dodaje także, że Rosjanie łamali postanowienia 13 załącznika do Konwencji Chicagowskiej. - Nie było wsparcia, by to na nich wymusić. Można było informować, że najpierw sami się na załącznik 13. zgodzili, a potem nie postępowali zgodnie z jego zapisami - wyznaje.
- Ja sam zamawiałem ekspertyzę czy załącznik 13. jest dobrą podstawą, za własne pieniądze. Czy tak powinno być? - pyta retorycznie Klich.
Jego zdaniem Rosjanie "powinni zwrócić wrak Polsce". - Ale wiem, że polscy prokuratorzy byli na miejscu wielokrotnie i badali wrak szczegółowo - kończy Klich.
mp, TVN 24
Dodaje także, że Rosjanie łamali postanowienia 13 załącznika do Konwencji Chicagowskiej. - Nie było wsparcia, by to na nich wymusić. Można było informować, że najpierw sami się na załącznik 13. zgodzili, a potem nie postępowali zgodnie z jego zapisami - wyznaje.
- Ja sam zamawiałem ekspertyzę czy załącznik 13. jest dobrą podstawą, za własne pieniądze. Czy tak powinno być? - pyta retorycznie Klich.
Jego zdaniem Rosjanie "powinni zwrócić wrak Polsce". - Ale wiem, że polscy prokuratorzy byli na miejscu wielokrotnie i badali wrak szczegółowo - kończy Klich.
mp, TVN 24