"Dziennik Gazeta Prawna" sugeruje, że rezygnacja gen. Krzysztofa Bondaryka może rozpocząć falę odejść z ABW. - Nie ma na razie podstaw, żeby sądzić, że już dziś ktoś chciał uciekać - stwierdził w rozmowie z TOK FM gen. Stanisław Koziej.
Krzysztof Bondaryk złożył dymisję na ręce Donalda Tuska 2 stycznia. Premier natychmiast ją przyjął. Jak tłumaczył premier powodem odejścia Bondaryka miała być inna wizja funkcjonowania ABW po planowanych przez rząd reformach służb.
- Odejścia i przyjścia do służb to coś normalnego. Nie ma na razie podstaw, żeby sądzić, że z powodu przewidywanych korekt w działaniu służb, już dziś ktoś chciał uciekać - mówił Koziej.
w ocenie szefa BBN zmiany w służbach specjalnych zapowiadane przez rząd są konieczne. - Teraz jest dobry czas, żeby zatemperować poszczególne służby, które uniwersalizowały się, upodabniały do siebie. A potrzebna jest konkretna specjalizacja zadaniowa poszczególnych służb - przekonywał.
ja, TOK FM
- Odejścia i przyjścia do służb to coś normalnego. Nie ma na razie podstaw, żeby sądzić, że z powodu przewidywanych korekt w działaniu służb, już dziś ktoś chciał uciekać - mówił Koziej.
w ocenie szefa BBN zmiany w służbach specjalnych zapowiadane przez rząd są konieczne. - Teraz jest dobry czas, żeby zatemperować poszczególne służby, które uniwersalizowały się, upodabniały do siebie. A potrzebna jest konkretna specjalizacja zadaniowa poszczególnych służb - przekonywał.
ja, TOK FM