- CBA wprowadziło do szpitala agenta, który uwiódł jedną z pielęgniarek jedynie po to, aby ta wynosiła z oddziału, gdzie ordynatorem był doktor Mirosław G. dokumentację pacjentów - mówił sędzia Igor Tuleya. "Duży agent Tomek" miał obiecywać kobiecie małżeństwo.
- "Duży” agent Tomek był blisko z pielęgniarką z oddziału kardiochirurgii przez kilka miesięcy. Zdobył jej zaufanie - mówił w rozmowie z "Faktem" sędzia Tuleya.
Agent miał być przystojnym mężczyzną o południowym typie urody. Obiecywał pielęgniarce małżeństwo. Po kilku tygodniach znajomości wyznał jej, że jest policjantem i prosił, by skontaktowała go z byłymi pacjentami doktora G.
- Jeździł z nią po Polsce do byłych pacjentów i wypytywał, czy musieli płacić za operacje u dr G. - relacjonował Tuleya. Następnie agent poprosił pielęgniarkę, by ta wyniosła z oddziału dokumentację medyczną pacjentów doktora G.
Po tym jak agent dostał dokumentację zniknął i nie skontaktował się więcej z pielęgniarka.
Przeciwko pielęgniarce toczy się postępowanie dyscyplinarne przed samorządem pielęgniarskim.
ja, "Fakt"
Agent miał być przystojnym mężczyzną o południowym typie urody. Obiecywał pielęgniarce małżeństwo. Po kilku tygodniach znajomości wyznał jej, że jest policjantem i prosił, by skontaktowała go z byłymi pacjentami doktora G.
- Jeździł z nią po Polsce do byłych pacjentów i wypytywał, czy musieli płacić za operacje u dr G. - relacjonował Tuleya. Następnie agent poprosił pielęgniarkę, by ta wyniosła z oddziału dokumentację medyczną pacjentów doktora G.
Po tym jak agent dostał dokumentację zniknął i nie skontaktował się więcej z pielęgniarka.
Przeciwko pielęgniarce toczy się postępowanie dyscyplinarne przed samorządem pielęgniarskim.
ja, "Fakt"