Wśród materiału w sprawie doktora Mirosława G., który trafił do sądu znalazły m.in. trzymiesięczna obserwacja oraz ponad 500 godzin nagrań z gabinetu lekarza. Brakowało natomiast momentu zatrzymania. Zdaniem G. było ono bardzo brutalne i dlatego nie znalazło się w publikacji CBA. Dodatkowo agenci mieli w filmie z zatrzymania pokazywać ręce innego lekarza.
Według relacji reporterki TVN24, w materiale filmowym CBA znajdują się fragmenty, w których nagranie się urywa, w związku z czym obrona pytała kto i dlaczego selekcjonował nagranie. Ponadto Mirosław G. wielokrotnie mówił, ze na nagraniu z zatrzymania pokazano nie jego ręce, mimo że, jak zapewnia był nieprzerwanie nagrywany.
Na zdjęciach, które CBA opublikowało na swojej stronie internetowej Mirosław G. siedzi na krześle, a jego ręce są skute za plecami. W materiale filmowym ręce były skute z przodu. Wiadomo, że są to ręce innego lekarza, też zatrzymanego w tej sprawie i po przesłuchaniu zwolnionego. Zdjęcia i film zniknęły ze strony internetowej
W ustnym uzasadnieniu wyroku ws. dr. Mirosława G. sędzia Tuleya podkreślił, że oficjalne nagranie jest "fałszywe".
Tvn24.pl, ml
Na zdjęciach, które CBA opublikowało na swojej stronie internetowej Mirosław G. siedzi na krześle, a jego ręce są skute za plecami. W materiale filmowym ręce były skute z przodu. Wiadomo, że są to ręce innego lekarza, też zatrzymanego w tej sprawie i po przesłuchaniu zwolnionego. Zdjęcia i film zniknęły ze strony internetowej
W ustnym uzasadnieniu wyroku ws. dr. Mirosława G. sędzia Tuleya podkreślił, że oficjalne nagranie jest "fałszywe".
Tvn24.pl, ml