Ruch Palikota przygotował ustawę o "testamencie życia" - a więc pisemnej woli pacjenta co do zabiegów, którym chce się on poddawać i tych, których odmawia. Gdyby ustawa weszła w życie pacjenci mogliby zapisać w takim "testamencie życia", że nie chcą być poddawani uporczywej terapii w przypadku, gdyby znaleźli się w stanie wegetatywnym - i lekarz musiałby respektować ich wolę (która oznaczałaby de facto śmierć pacjenta). O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
"Testament życia" byłby spisywany na wypadek, gdyby pacjent znalazł się "w stanie wyłączającym świadome wyrażenie zgody lub sprzeciwu". Wola dotycząca przyszłego leczenia byłaby spisywana na piśmie i rejestrowana w Centralnym Rejestrze Dyspozycji. "Testament życia" byłby ważny przez pięć lat. Lekarz nie mógłby takiej woli pacjenta zignorować - groziłyby mu za to sankcje.
arb, "Gazeta Wyborcza"
arb, "Gazeta Wyborcza"