W przychodniach dochodzi do wielu przykrych sytuacji, gdy pacjent dowiaduje się, że jest nieubezpieczony i musi udowodnić, że jednak opłaca składki.
Potwierdziła to także rzeczniczka oddziału ZUS w Szczecinie Danuta Cejmer-Orzechowska, która przyznała, że do oddziału zgłasza się bardzo wielu ludzi, którzy nie zostali przyjęci przez lekarzy, a twierdzą, że są ubezpieczeni.
Tłumaczyła, że na prośbę kasy ZUS - bezpośrednio z centrali w Warszawie - przekazał szczecińskiemu oddziałowi ze swojej bazy danych wykaz osób ubezpieczonych, a ten kasie. Na podstawie tych danych oraz informacji z placówek służby zdrowia kasa stworzyła własną listę nieubezpieczonych.
Nieoficjalnie wiadomo, że na liście są m.in. pracownicy ZUS, lekarze, pracownicy banków. Nie wiadomo, jak wielu spośród tych 100 tys. faktycznie nie płaci składek i korzystało dotąd ze świadczeń medycznych. Jak zapewniła Cejmer-Orzechowska, ZUS będzie wyjaśniał tę sprawę. "Wysłaliśmy zapytanie do Warszawy i czekamy na odpowiedź" - poinformowała.
Rzeczniczka Zachodniopomorskiej Regionalnej Kasy Chorych Małgorzata Koszur twierdzi, że na liście znalazły się osoby, które według danych ZUS, nie są ubezpieczone.
Kasa nie czuje się winna zaistniałej sytuacji. Ewidencja ubezpieczonych to obowiązek ZUS, tłumaczyła. Własną ewidencję nieubezpieczonych kasa tworzy na podstawie danych z ZUS i placówek zdrowia. Obowiązkiem pacjenta zaś, który znalazł się na liście, jest udowodnienie, że jest ubezpieczony. Powinien on przedstawić aktualną legitymację ubezpieczeniową i dowód przelewu składki na konto ZUS. Ma na to czas do końca stycznia.
em, pap