- Pisze do pana bo szlag mnie trafia. Dlaczego ten kraj mnie tak bardzo nie szanuje? Dlaczego cały czas słyszę: tego nie możesz, tamtego ci zabraniamy, zakaz, kara – tylko podatki mi wolno płacić? - pisze na swoim blogu Janusz Palikota.
Lider partii swojego imienia wyznaje, że "od 16 lat ma prawo jazdy, a w swoim życiu tylko raz dostał mandat i to za złe parkowanie".
"Nie jestem morderca drogowym jak o mnie mówi minister Nowak! Jestem uczciwym obywatelem!" - podkreśla Palikot i twierdzi, że "w minioną sobotę program Nowaka walki z bezpieczeństwem na drodze zaczął skubać nas w i w jego okolicy".
"Jechałem jak co dzień do pracy, ta sama droga od lat. Na liczniku miałem ok. 60 km – wchodzę w zakręt a za nim – od razu znak zwalniający do 40 km/h (tam nigdy nie było ograniczenia prędkości ) i za nim oczywiście fotoradar.
Przed moją maską inny samochód – Ostro zahamowałem. Oczywiście nie było odśnieżone (służby zajęte były stawianiem fotoradarów ) wpadłem w poślizg… Straciłem: sprawny samochód , zniżki za bezszkodowa jazdę i resztkę szacunku do własnego kraju" - relacjonuje swoje ostatnie przygody.
Polityk zdradza też, że "w związku niedopuszczalnym i irracjonalnym wykorzystywaniem fotoradarów do wyciągania kasy od kierowców Ruch Palikota wystosował do rządu memorandum z żądaniem przeprowadzenia weryfikacji ograniczeń prędkości na polskich drogach, szczególnie w okolicach gdzie postawiono, lub planuje się postawienie fotoradarów".
"Dajemy rządzącym na to czas do końca lutego.
Jednocześnie wszczynamy akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa, polegającą na zakładaniu przez kierowców masek z podobizną ministra Sławomira Nowaka. W przypadku zdjęcia dokonanego przez fotoradar kierowca będzie miał twarz ministra" - kończy swój wpis Palikot.
mp
"Nie jestem morderca drogowym jak o mnie mówi minister Nowak! Jestem uczciwym obywatelem!" - podkreśla Palikot i twierdzi, że "w minioną sobotę program Nowaka walki z bezpieczeństwem na drodze zaczął skubać nas w i w jego okolicy".
"Jechałem jak co dzień do pracy, ta sama droga od lat. Na liczniku miałem ok. 60 km – wchodzę w zakręt a za nim – od razu znak zwalniający do 40 km/h (tam nigdy nie było ograniczenia prędkości ) i za nim oczywiście fotoradar.
Przed moją maską inny samochód – Ostro zahamowałem. Oczywiście nie było odśnieżone (służby zajęte były stawianiem fotoradarów ) wpadłem w poślizg… Straciłem: sprawny samochód , zniżki za bezszkodowa jazdę i resztkę szacunku do własnego kraju" - relacjonuje swoje ostatnie przygody.
Polityk zdradza też, że "w związku niedopuszczalnym i irracjonalnym wykorzystywaniem fotoradarów do wyciągania kasy od kierowców Ruch Palikota wystosował do rządu memorandum z żądaniem przeprowadzenia weryfikacji ograniczeń prędkości na polskich drogach, szczególnie w okolicach gdzie postawiono, lub planuje się postawienie fotoradarów".
"Dajemy rządzącym na to czas do końca lutego.
Jednocześnie wszczynamy akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa, polegającą na zakładaniu przez kierowców masek z podobizną ministra Sławomira Nowaka. W przypadku zdjęcia dokonanego przez fotoradar kierowca będzie miał twarz ministra" - kończy swój wpis Palikot.
mp