Dramat w Warszawie: policjant miał dwie rany kłute na plecach?

Dramat w Warszawie: policjant miał dwie rany kłute na plecach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W tej chwili prokuratura dysponuje jedynie wstępnymi wynikami sekcji zwłok, które mówią, że przyczyną śmierci mężczyzny jest bez wątpienia strzał w głowę (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Policjant, który 14 stycznia zadał żonie ciosy nożem, a potem zabarykadował się w domu i popełnił samobójstwo, miał dwie rany kłute na plecach - podaje nieoficjalnie RMF FM. Jak podaje Polsat News na Twitterze Prokuratura Okręgowa zdementowała tę informację.
Do tragedii doszło 14 stycznia w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie. Funkcjonariusz policji ranił żonę nożem w klatkę piersiowa i plecy. Do zdarzenia doszło w trakcie kłótni małżonków. Potem 42-latek zabarykadował się w mieszkaniu, gdzie popełnił samobójstwo.

Rany kłute na plecach mężczyzny mogą sugerować, że to nie on musiał zadać pierwsze ciosy. Jak pisze RMF FM możliwy jest scenariusz, w którym Arkadiusz M. ranił żonę w obronie własnej.

W tej chwili prokuratura dysponuje jedynie wstępnymi wynikami sekcji zwłok, które mówią, że przyczyną śmierci mężczyzny jest bez wątpienia strzał w głowę.

Jak podała na Twitterze Agnieszka Gozdyra Prokuratura Okręgowa poinformowała, że na ciele policjanta nie było żadnych ran kłutych.

ja, RMF FM