Były poseł SLD, Piotr Gadzinowski na swoim profilu na Facebooku odpowiedział posłowi PO, Stefanowi Niesiołowskiemu, który zarzucił Gadzinowskiemu, że jego artykuł w miesięczniku "Tak po prostu" był "wyjątkowo obrzydliwy i plugawy".
Gadzinowski w swoim felietonie "Rok nie wyrok" napisał, że "Anne Applebaum wystąpiła o polskie obywatelstwo. Salonowe plotki głoszą, że te aryjskie papiery małżonki ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego, też kolekcjonera obywatelstw, to pierwszy krok ambitnego Radka ku prezydenturze Polski w 2015 roku. Ann Applebaum ma wszelkie kwalifikacje, by być Pierwszą Damą RP. Jest z pochodzenia Żydówką, jak Matka Boska Częstochowska Królowa Polski. Jest przystojna. Szczupła, bo pisze książki o gułagach". Dodał, że "obecna Pierwsza Dama też pisze, ale, jak każdy widzi, książki kucharskie".
Zdaniem Niesiołowksiego sugestie nt. "aryjskich papierów" są w wolnej i demokratycznej Polsce nie do zaakceptowania, bo sugerują, że Polacy nie chcieliby na kogoś głosować, że względu na żydowskie pochodzenie - ewentualnego kandydata na prezydenta bądź jego żony.
"Stefan Niesiołowski nazwał mnie w 1995 roku >Czerwoną szmatą<. Po przegranym procesie przepraszał. Za >szmatę<, bo w czerwonym zawsze było mi do twarzy. Po traumie tamtego sądu pan poseł Niesiołowski wstrzymywał się z obraźliwymi wypowiedziami na mój temat, choć koleżankom i kolegom z klubu parlamentarnego SLD epitetów nie szczędził. I nie tylko nim. Za jego liczne wypowiedzi w czasach rządów Platformy Obywatelskiej może kandydować do tytułu >Mistrza mowy nienawiści<. Oraz politycznej obłudy i hipokryzji" - napisał w odpowiedzi Gadzinowski.
Niesiołowski "śmiertelnie poważnie zarzucił mi >antysemityzm<. Tylko za delikatną sugestię, że są Polacy, którzy nie chcieliby głosować na kandydata ze względu na jego żydowskie pochodzenie. Według Niesiołowskiego cały ten mój >antysemityzm< polega na dostrzeganiu przeze mnie istnienia polskiego antysemityzmu. Bardzo proszę pana posła Niesiołowskiego, aby nie wypowiadał się w imieniu wszystkich Polaków. Bo wszystkich nie reprezentuje".
Gadzinowski podkreślił, że w Polsce istnieje antysemityzm, co popierał treścią komentarzy pod artykułem. "Tym antysemityzmem, którego rządząca od sześciu lat Platforma Obywatelska nie spieszy się publicznie zauważać. Nie śpieszy się walczyć z nim w Sejmie. Zwykle blokuje ona anty dyskryminacyjne inicjatywy ustawodawcze lewicy chroniące mniejszości w Polsce. Narodowe, religijne, seksualne. Czyni to z obawy przed narażeniem się Kościołowi kat., bo hierarchom kościelnym każda antydyskryminacyjna ustawa kojarzy się z uprawianiem propagandy homoseksualnej. Pomimo wieloletnich rządów Platforma nie wprowadziła do szkół powszechnej edukacji anty dyskryminacyjnej, potępiającej ksenofobię i antysemityzm" - podkreślił były poseł.
"Panu posłowi Niesiołowskiemu, przewodniczącemu parlamentarnego zespołu polsko- tajwańskiemu polecam mój cykl artykułów o chińskiej sztuce negocjacji i zasad dobrego wychowania" - podsumował Gadzinowski.
ml
Zdaniem Niesiołowksiego sugestie nt. "aryjskich papierów" są w wolnej i demokratycznej Polsce nie do zaakceptowania, bo sugerują, że Polacy nie chcieliby na kogoś głosować, że względu na żydowskie pochodzenie - ewentualnego kandydata na prezydenta bądź jego żony.
"Stefan Niesiołowski nazwał mnie w 1995 roku >Czerwoną szmatą<. Po przegranym procesie przepraszał. Za >szmatę<, bo w czerwonym zawsze było mi do twarzy. Po traumie tamtego sądu pan poseł Niesiołowski wstrzymywał się z obraźliwymi wypowiedziami na mój temat, choć koleżankom i kolegom z klubu parlamentarnego SLD epitetów nie szczędził. I nie tylko nim. Za jego liczne wypowiedzi w czasach rządów Platformy Obywatelskiej może kandydować do tytułu >Mistrza mowy nienawiści<. Oraz politycznej obłudy i hipokryzji" - napisał w odpowiedzi Gadzinowski.
Niesiołowski "śmiertelnie poważnie zarzucił mi >antysemityzm<. Tylko za delikatną sugestię, że są Polacy, którzy nie chcieliby głosować na kandydata ze względu na jego żydowskie pochodzenie. Według Niesiołowskiego cały ten mój >antysemityzm< polega na dostrzeganiu przeze mnie istnienia polskiego antysemityzmu. Bardzo proszę pana posła Niesiołowskiego, aby nie wypowiadał się w imieniu wszystkich Polaków. Bo wszystkich nie reprezentuje".
Gadzinowski podkreślił, że w Polsce istnieje antysemityzm, co popierał treścią komentarzy pod artykułem. "Tym antysemityzmem, którego rządząca od sześciu lat Platforma Obywatelska nie spieszy się publicznie zauważać. Nie śpieszy się walczyć z nim w Sejmie. Zwykle blokuje ona anty dyskryminacyjne inicjatywy ustawodawcze lewicy chroniące mniejszości w Polsce. Narodowe, religijne, seksualne. Czyni to z obawy przed narażeniem się Kościołowi kat., bo hierarchom kościelnym każda antydyskryminacyjna ustawa kojarzy się z uprawianiem propagandy homoseksualnej. Pomimo wieloletnich rządów Platforma nie wprowadziła do szkół powszechnej edukacji anty dyskryminacyjnej, potępiającej ksenofobię i antysemityzm" - podkreślił były poseł.
"Panu posłowi Niesiołowskiemu, przewodniczącemu parlamentarnego zespołu polsko- tajwańskiemu polecam mój cykl artykułów o chińskiej sztuce negocjacji i zasad dobrego wychowania" - podsumował Gadzinowski.
ml