Karnowski zastanawiał się czy dać klapsa zastępcy. "Byłem chory"

Karnowski zastanawiał się czy dać klapsa zastępcy. "Byłem chory"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Karnowski, fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie chce by chorzy pracownicy przychodzili do pracy w urzędzie. Ma to być sposób na opanowanie epidemii grypy w ratuszu.
- Sam wypowiadałem w duchu bardzo gorzkie słowa o swoim zastępcy, który mnie zaraził. Zastanawiałem się czy tego młodszego człowieka nie wziąć przez kolano i nie dać mu kilku klapsów - przyznaje Karnowski. Zaznacza też, że jego "apel poskutkował bardzo dobrze". - W zeszłym tygodniu na zwolnieniu było 25 osób, w tym jest już tylko 12, więc epidemia się osłabia - wyjaśnia.

Twierdzi też, że "na zachodzie jest w złym tonie przychodzić chorym do pracy, bo można zarazić współpracowników". Podkreśla też, że nie jest to "zarządzenie, tylko taka wewnętrzna instrukcja, żeby każdy z naczelników pilnował, by pracownicy nie przychodzili chorzy do urzędu".

Prezydent Sopotu wyznaje, że "tydzień temu zaraził go jego zastępca". - Chorowałem przez weekend i kiedy wróciłem do pracy, wysłałem wiadomość do wszystkich pracowników urzędu. Napisałem, że wszyscy chorzy i kaszlący mają od razu zgłosić się do lekarza – mówi.

– Boję się epidemii, bo zależy mi na efektywności w pracy, a tej nie będzie, jeśli pracownicy będą się wzajemnie zarażali –  zaznacza Karnowski.

mp, tvn24.pl