Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka powiedziała na antenie TVN24, że początkowo zgodziła się na ustąpienie ze stanowiska w wypadku, gdyby Sejm nie zgodził się na jej odwołanie, jednak była wówczas pod ogromną presją, a Janusz Palikot straszył ją, "że będzie skończona w polityce”.
- Wtedy kiedy była ta rozmowa [o ustąpieniu – red.] byłam pod ogromną presją tych wszystkich mężczyzn z prezydium, którzy nade mną stali. I prawdę mówiąc nie widziałam innej możliwości, chociaż nie zgadzałam się z tym jak zostałam potraktowana. Potem zaczęły się ze strony rozmaitych środowisk (które uważam, że reprezentuje) rozpoczęły się ogromne słowa wsparcia, przekonywano mnie, że nie powinnam rezygnować, że rezygnacja byłaby porażką. Moja porażka odebrana byłaby w sposób symboliczny. Jeśli ja walczę o prawa kobiet, a nie umiem zawalczyć o swoje prawo do godności, to stałabym się niewiarygodna jako ta, która walczy o prawa kobiet. I wtedy znalazłam się pod ogromną presją, bo sama namawiałam Anię [Grodzką - red.], żeby kandydowała [na stanowiska wicemarszałka – red.] - mówiła Nowicka w TVN24.
- Nie zrezygnowałam z funkcji wicemarszałka, ponieważ uważam, że miałam do tego prawo. Janusz Palikot domyślał się, że tak będzie. Przestrzegał mnie, żebym tego nie robiła, mówił, że będę skończona w polityce, że ta łata się do mnie przyklei – powiedziała posłanka.
Do sytuacja odniosła się także Anna Grodzka, która powiedziała, że w jej przekonaniu "dla Wandy to będzie trudny czas” i że "życzy jej jak najlepiej”. Pytana, czy zagłosuje za wyrzuceniem Nowickiej z klubu podkreśliła, że "być może się wstrzyma", dając wyraz "swoim rozterkom”.
Nowicka zaznaczyła, że chce pozostać w klubie, jednak "zdaje sobie sprawę, że wola klubu może być inna”, a ona obecność w partii "traktuje jako środek do realizacji celu, nie cel sam w sobie”.
Decyzją Sejmu Wanda Nowicka pozostanie wicemarszałkiem Sejmu. Izba niższa parlamentu odrzuciła wniosek o odwołanie jej ze stanowiska, złożony przez Ruch Palikota. Za wnioskiem zagłosowało 45 posłów, przeciw 245, a od głosu wstrzymało się 14 osób. Po głosowaniu wicemarszałek z mównicy sejmowej powiedział, że została "potraktowana instrumentalnie". Janusz Palikot natomiast zapowiedział wniosek o usunięciu jej z klubu parlamentarnego, jednak nie zdecydowano o tym podczas posiedzenia klubu.
TVN24, ml
- Nie zrezygnowałam z funkcji wicemarszałka, ponieważ uważam, że miałam do tego prawo. Janusz Palikot domyślał się, że tak będzie. Przestrzegał mnie, żebym tego nie robiła, mówił, że będę skończona w polityce, że ta łata się do mnie przyklei – powiedziała posłanka.
Do sytuacja odniosła się także Anna Grodzka, która powiedziała, że w jej przekonaniu "dla Wandy to będzie trudny czas” i że "życzy jej jak najlepiej”. Pytana, czy zagłosuje za wyrzuceniem Nowickiej z klubu podkreśliła, że "być może się wstrzyma", dając wyraz "swoim rozterkom”.
Nowicka zaznaczyła, że chce pozostać w klubie, jednak "zdaje sobie sprawę, że wola klubu może być inna”, a ona obecność w partii "traktuje jako środek do realizacji celu, nie cel sam w sobie”.
Decyzją Sejmu Wanda Nowicka pozostanie wicemarszałkiem Sejmu. Izba niższa parlamentu odrzuciła wniosek o odwołanie jej ze stanowiska, złożony przez Ruch Palikota. Za wnioskiem zagłosowało 45 posłów, przeciw 245, a od głosu wstrzymało się 14 osób. Po głosowaniu wicemarszałek z mównicy sejmowej powiedział, że została "potraktowana instrumentalnie". Janusz Palikot natomiast zapowiedział wniosek o usunięciu jej z klubu parlamentarnego, jednak nie zdecydowano o tym podczas posiedzenia klubu.
TVN24, ml