"I znów muszę przekonywać, że nie jestem wielbłądem, że nikogo nie chcę skrzywdzić, że szukam tylko właściwych proporcji w warunkach demokracji" - napisał były prezydent Lech Wałęsa dla wp.pl, odnosząc się do burzy medialnej po jego słowach o homoseksualistach.
- Ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam (...) wychodziła na ulice i moje dzieci i wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami - mówił Lech Wałęsa w TVN24. Były prezydent dodał, że homoseksualiści w polskim Sejmie powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej. - A nawet dalej, za murem - stwierdził Wałęsa. Były prezydent podkreślił, że "mniejszość nie może wchodzić na głowę większości".
Słowa Wałęsy wywołały falę komentarzy. Były prezydent odniósł się do krytyki pod swoim adresem w tekście dla wp.pl.
"Znów mamy festiwal zastępczego tematu"
"Ta cała medialna zawierucha wokół moich słów o mniejszościach seksualnych tylko potwierdza ich słuszność. Mniejszość krzyczy na temat słów, przykrywając ich znaczenie i poruszony problem. Znów mamy festiwal zastępczego tematu, a uciekamy od problemu" - skomentował Lech Wałęsa. Oświadczył, że zawsze walczył o prawa większości.
Jak zaznaczył, demokracja to rządy większości z poszanowaniem praw mniejszości. "Wszelkich praw wynikających z wolności słowa, wolności zgromadzeń, zrzeszania się, czynnego i biernego prawa wyborczego. Nigdy nie stanę na stanowisku, aby tych praw jakiejkolwiek mniejszości pozbawiać" - napisał były prezydent.
"Chcę jednak w imię zdrowego rozsądku stosować pewne proporcje w głoszeniu haseł i ideologii, aby z czasem milcząca w danych sferach większość nie musiała być przytłaczana propagandą poglądów mniejszościowych" - dodał.
"Mniejszości (...) nie powinny się afiszować"
"Mniejszości, którym oddaję wszelkie honory i w pełni szanuję, nie powinny się afiszować i narzucać większości swoich poglądów. Mam po ludzku dość tego afiszowania się, dość mówienia tylko o tym zamiast o innych ważnych sprawach" - napisał dla wp.pl Wałęsa.
"Ciągle słyszymy, że ten czy inny przedstawiciel takiej czy innej mniejszości seksualnej ma prawo do tego, wymaga czegoś, narzuca swoje spojrzenie i karci za tradycyjne podejście. A jeszcze lewą ręką chce krzyż zdejmować. I do tego problemu odnosiły się moje słowa" - oświadczył.
"O wartości posła i senatora nie powinna świadczyć jego seksualność"
Lech Wałęsa podkreślił, pewne sfery życia, nienależące do materii działania parlamentu, nie powinny w jego murach odgrywać roli i nie powinny być jedyną przesłanką do zasiadania w ławach parlamentarnych. "O wartości posła i senatora nie powinna świadczyć jego seksualność, a teoretyczne i praktyczne przygotowanie do tworzenia prawa" - zaznaczył. Zdaniem byłego prezydenta, kryteria bycia parlamentarzystą powinny być merytoryczne, a nie opierać się na kolorze skóry czy osobistych gustach lub preferencjach.
Wałęsa dodał, ze jako "katolik i wierny syn Kościoła" będzie bronił prawa tradycyjnej rodziny oraz "wyłączności jej prawa do bycia nazywaną RODZINĄ".
zew, ja, TVN24, wp.pl
Słowa Wałęsy wywołały falę komentarzy. Były prezydent odniósł się do krytyki pod swoim adresem w tekście dla wp.pl.
"Znów mamy festiwal zastępczego tematu"
"Ta cała medialna zawierucha wokół moich słów o mniejszościach seksualnych tylko potwierdza ich słuszność. Mniejszość krzyczy na temat słów, przykrywając ich znaczenie i poruszony problem. Znów mamy festiwal zastępczego tematu, a uciekamy od problemu" - skomentował Lech Wałęsa. Oświadczył, że zawsze walczył o prawa większości.
Jak zaznaczył, demokracja to rządy większości z poszanowaniem praw mniejszości. "Wszelkich praw wynikających z wolności słowa, wolności zgromadzeń, zrzeszania się, czynnego i biernego prawa wyborczego. Nigdy nie stanę na stanowisku, aby tych praw jakiejkolwiek mniejszości pozbawiać" - napisał były prezydent.
"Chcę jednak w imię zdrowego rozsądku stosować pewne proporcje w głoszeniu haseł i ideologii, aby z czasem milcząca w danych sferach większość nie musiała być przytłaczana propagandą poglądów mniejszościowych" - dodał.
"Mniejszości (...) nie powinny się afiszować"
"Mniejszości, którym oddaję wszelkie honory i w pełni szanuję, nie powinny się afiszować i narzucać większości swoich poglądów. Mam po ludzku dość tego afiszowania się, dość mówienia tylko o tym zamiast o innych ważnych sprawach" - napisał dla wp.pl Wałęsa.
"Ciągle słyszymy, że ten czy inny przedstawiciel takiej czy innej mniejszości seksualnej ma prawo do tego, wymaga czegoś, narzuca swoje spojrzenie i karci za tradycyjne podejście. A jeszcze lewą ręką chce krzyż zdejmować. I do tego problemu odnosiły się moje słowa" - oświadczył.
"O wartości posła i senatora nie powinna świadczyć jego seksualność"
Lech Wałęsa podkreślił, pewne sfery życia, nienależące do materii działania parlamentu, nie powinny w jego murach odgrywać roli i nie powinny być jedyną przesłanką do zasiadania w ławach parlamentarnych. "O wartości posła i senatora nie powinna świadczyć jego seksualność, a teoretyczne i praktyczne przygotowanie do tworzenia prawa" - zaznaczył. Zdaniem byłego prezydenta, kryteria bycia parlamentarzystą powinny być merytoryczne, a nie opierać się na kolorze skóry czy osobistych gustach lub preferencjach.
Wałęsa dodał, ze jako "katolik i wierny syn Kościoła" będzie bronił prawa tradycyjnej rodziny oraz "wyłączności jej prawa do bycia nazywaną RODZINĄ".
zew, ja, TVN24, wp.pl